Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Never let me go - [21] 30.06
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:09:12 13-05-12    Temat postu:

Dziękuję Wam za komentarze.
Nie będę się za wiele rozczulać nad postaciami, bo odpowiedzi przyjdą z czasem wraz z odcinkami. Powiem tylko, że nad sceną drugą się zastanawiałam, gdyż brałam jeszcze opcję, że to Emma byłby na miejscu Tiff, ale zmieniłam zdanie.


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 20:10:41 13-05-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awangarda
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:38:08 13-05-12    Temat postu:

Więc tak. Scena z Summer... faktycznie, coś nam się nieco rozwiało i znamy już nazwisko męża Summer. Z wiadomosci, którą jej zostawił na skrzynce można się domyślać, że przyjdzie po nią i zapewne rozpięta jakieś piekło. Nie mam jednak zielonego pojecia, dlaczego Summer za niego wyszła. Co do pomysło, jakoby miał to być największy rywal Jeffa too wydaje mi się to trochę oklepany pomysł, a może zamiast oklepany powiem typowy. Mam nadzieję, że zaskoczy mnie przynajmniej ich historia, bo bardzo mnie to ciekawi.
Co do Tiffany to nie wiem, co to miało być szczerze mówiąc. Prawdę powiedziawszy, jeśli cięła się na brzuchu i nie robiła tego nożem, to ten ból, może jej reakcja jest trochę przesadzona. To nie boli aż tak, a jeśli ktoś jest masochistą to w ogóle inaczej to wszystko odbiera. Przestaje odczuwać ból jako ból, bo on sam w sobie zniechęca do takich rzeczy. Nie wiem co było powodem jej zachowania, zupełnie nic nie przychodzi mi do głowy. Mam nadzieję, że nie spadła z dachu, szkoda by było. Liczę na jakieś ciekawe rzeczy z jej strony.
I cały czas czekam na czarny charakter, którego brakuje mi w tym opowiadaniu! Chcę kogoś, kto będzie budził we mnie jakieś emocje, no! ;-D
Czekam na następną część ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:26:59 26-05-12    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

- Mówiłam, abyś się tak nie spieszył, bo czegoś zapo... - Summer zamilkła otwierając drzwi. Myślała, że to Brian, który w pośpiechu szykował się do pracy, gdy został wezwany i o czymś zapomniał, a tymczasem przed nią stał mężczyzna, którego się najmniej tutaj spodziewała.
- Witaj Summer – powiedział cały uśmiechnięty i nie czekając na jej odpowiedź wszedł do środka, zostawiając osłupiałą kobietę w tyle.
- Co tu robisz? - spytała blondyna zamykając drzwi. Kierując się za nim do salonu, zatrzymała się w przejściu opierając się o framugę. Zmarszczyła brwi, gdy mężczyzna rozgościł się wygodnie na fotelu i z cwanym uśmieszkiem wpatrywał się w nią. Przypomniała sobie o dniu, kiedy to Brian zastał ją w swoim mieszkaniu i dopiero teraz zrozumiała w jakiej sytuacji go postawiła.
- Sądziłaś, że się nie dowiem o twoim przyjeździe? - Mężczyzna zakręcił się na obracanym fotelu, a kiedy się zatrzymał założył nogę na nogę i spojrzał na Summer.
- Brian ci powiedział? - spytała. Zacisnęła ze złości pięści, jednak w głębi serca miała nadzieję, że to nie on. Mimo że się przyjaźnią od dawna, sądziła że może zaufać Brianowi, dlatego się do niego zgłosiła. Siedziały w niej wątpliwości i z niecierpliwością czekała, aż Jeff oznajmi, że nie dowiedział się tego od niego.
- Brian, Brian, Brian – powtórzył Jeff. - Co wy wszystkie z tym Brianem? Możesz być spokojna, Brian to prawdziwy przyjaciel, szkoda tylko, że nie dla wszystkich – zakpił, a na jego twarzy pojawiła się nietęga mina. Pomyślał przez chwilę o swoim przyjacielu. W jego głowie wił się film, w którym byli głównymi bohaterami, pełnymi przyjaźni i uśmiechu, aż do momentu, w którym pojawiła się pewna sytuacja. Powtarzała się co chwilę, nie przepuszczając innych wydarzeń do przodu. Wszystko jakby stanęło w miejscu.
- Po co tu przyszedłeś? - spytała Summer, która nie miała ochoty na odwiedziny mężczyzny.
- Chciałem się przywitać – oznajmił podnosząc się do pozycji pionowej. - Stęskniłem się za siostrą, w końcu tylko ty mi jeszcze pozostałaś. - Rozłożył ramiona, jakby chciał przytulić blondynkę, ale ta szybko się odsunęła, czując sarkazm z ust mężczyzny. Z niedowierzaniem kiwała głową, nie rozumiejąc co się dzieje.
- Jesteś taki sam jak ojciec! - wysyczała kobieta.
- Nie zapominaj, że nosimy to samo nazwisko – zauważył Jeff. Podchodząc do barku z alkoholem, nalał sobie herbacianego trunku. - A może mam się teraz do ciebie zwracać pani Jefferson? - uśmiechnął się bezczelnie popijając ze szklaneczki.
Summer traciła cierpliwość do swojego brata. Miała ochotę wyrzucić go za drzwi i zapomnieć o tej sytuacji, jakby się w ogóle nie pojawiła. Zachowywał się jeszcze gorzej niż wcześniej.
- Skąd wiesz? - spytała po chwili, gdy zrozumiała, że tak łatwo i tak się go nie pozbędzie.
- Może przejdę do sedna, siostrzyczko. - Stojąc naprzeciw niej, ogarnął jej wijący się kosmyk za ucho i uśmiechnął się ironicznie. - Nie przychodzę tu bez powodu – zaczął i oparł się o framugę tak samo jak ona, zakładając ręce na piersi. - Możemy sobie pomóc nawzajem. Ty mnie, a ja tobie. - Summer popatrzała na niego pytająco. Skąd on to wszystko wiedział? - Wiem, że zależy ci na rozwodzie z Ethanem, a Brian ci nie pomoże. Nie ma wystarczająco pieniędzy, w przeciwieństwie do...
- Ciebie – dokończyła za niego. - Jak mogę ci pomóc? - spytała analizując wszystko w głowie.
- Nie bez powodu nazywasz się Taylor – zauważył Jeff puszczając oczko w jej kierunku.

Po raz kolejny w tym tygodniu zmierzała przez świetlicę. Prawie wszystko wyglądała jak dawniej, ale czuła, że coś się dzieje. Zauważyła, że od paru dni nie widziała Tiffany, ani nie spotkała ją ani razu na świetlicy, na której bywała niemal codziennie.
Przechodząc kilka razy po pomieszczeniu, w końcu usiadła na fotelu, w którym siadywała zawsze Tiffany. Zerknęła z ukosa na Mariettę, którą również inaczej się zachowywała. Starsza kobieta czując na sobie wzrok dziewczyny, skrępowana odwróciła się w drugim kierunku.
- Co się pani stało? - spytała znienacka Emma. Marietta dotknęła swój opatrunek, ale nie odpowiedziała. Wciąż milczała nie odwracając nawet wzroku. - Dobrze się pani czuje? - pytała wciąż.
- Emmo, nie męcz jej. - Dziewczyna uniosła głowę do góry i widząc Zoey uśmiechnęła się przepraszająco. Obserwowała jak kobieta opiekuje się Mariettą, jak z cierpliwością i spokojem w głosie pytała jak się czuje i jak starannie podawała jej leki. W tej samej chwili nasunęło jej się, że w ostatnim czasie nie rozmawiała zbyt wiele z Brianem. Nie odwiedzał jej tak często, jak robił to wcześniej. Przygarnęła do siebie kolana i oparła na nich brodę. Przymykając powieki, poczuła się samotna. Mimo że świetlica była pełna ludzi, ona czuła się jakby była sama. W tłumie ludzi, których nie znała i nie czując się dobrze. Jedna, samotna łza pojawiła się na jej rozgrzanym policzku. Nie chciała tu być. Chciała stąd wyjść.
- Muszę się zobaczyć z Tiffany. - Usłyszała i lekko odwróciła głowę do tyłu. Dostrzegła Trey, który rozmawiał z Zoey. Mimo że nadal coś mówił rozumiała co raz mniej, dlatego poprawiła się na fotelu przysuwając głowę w ich stronę. - Proszę mi powiedzieć co się z nią dzieje – poprosił Trey błagalnym głosem, co zaskoczyło Emmę. Bez zastanowienia odwróciła się całkowicie w ich stronę i nie ukrywając zaczęła im się przypatrywać.
Zoey wzięła głęboki oddech, wymawiając imię Tiffany zatrzymała się na chwilę i odwróciła. W tym momencie natrafiła wzrokiem na blondynkę, zamilkła. Przepraszająco spojrzała na chłopaka i wyszła.
- Co się stało z Tiffany? - Niczym jak burza znalazła się obok Trey. Wlepiła swój wzrok w niebieskie tęczówki chłopaka.
- Jest w izolatce – szepnął Trey. Emma spojrzała na niego pytając, aby powiedział jej coś więcej, ale chłopak milczał. Nie wiedział co jej powiedzieć, zwłaszcza że sam nie był do końca pewny co tak naprawdę się stało.
- Jak to? Co się stało?
- Nie wiadomo – odparł tylko mijając dziewczynę.
Zapukała do drzwi i nie czekając na odpowiedź weszła do środka. Brian siedział przy biurku i pogrążony w pracy nad papierkami nawet nie zwrócił uwagi, że ktoś znajduje się w pomieszczeniu oprócz niego.
- Pukałam – odezwała się po chwili Emma. W jednej chwili spoglądając na mężczyznę zapomniała po co tu przyszła. Nie wyglądał za dobrze, jakby nie przespał kilka nocy. Czuła, że coś się dzieje. Usiadła naprzeciw niego.
- Coś się stało? - spytał unosząc do góry brwi.
- Nie rozmawialiśmy dawno – odezwała się szeptem unikając jego wzroku. - Coś się stało? - powtórzyła jego pytanie, a mężczyzna się uśmiechnął.
- Nie chciałem na ciebie naciskać, a poza tym mam trochę papierkowej pracy, ale nie boj się nie zapomniałem o tobie. - Blondynka uśmiechnęła się blado. Przypomniała sobie chwilę, kiedy siedziała na świetlicy zupełnie sama.
- Chciałabym, abyś zabrał mnie na cmentarz – oznajmiła znienacka Emma.


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 16:32:54 26-05-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awangarda
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:57 26-05-12    Temat postu:

No i bardzo mi się podoba!

Mam wrażenie, że Jeff trochę się odsłonił. Nie spodziewałam się tego, że dowie się o powrocie Summer. To sprawiło jednak, że wyszedł poważniej niż do tej pory i wygląda na to, ze nie należy go też lekceważyć. Mam jakieś "ale" do Jeffa. Może brakuje mi w nim czegoś... Tylko czego? jakiegoś sprytu? Intrygującej aury tajemniczości? Nie wiem. Może to kwestia lekkiego zakłopotania, bo wcześniej jego postawa była zupełnie inna. Mimo wszystko zaczynam odnosić wrażenie, ze zaczyna się coś dziać! ;-)

Fragment z Emmą. Fajny. Nie wiem nawet dlaczego, w sumie przecież nic się nie działo. Wszyscy jakby byli nieobecni i tą pustkę dało się wyczuć.

Nie podobajają mi się te określenia "kobieta" i "mężczyzna"(w pierwszym fragmencie). Po pierwsze, jak już znamy ich to chyba nie jest to konieczne(wiem, że na początku nie wiadomo było kom był ten mężczyzna, dlatego mysle o późniejszych fragmentach), spokojnie można ich używać i nawet nadużywać. Trudno szukać zamienników... A poza tym mamy sytuację, w której występuje tylko ONA i ON, więc już same czasowniki wskazują na to, kto jest mówcą.
Pozdrawiam i czekam na następny odcinek!

PS Jak ci poszły matury? ;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:55 26-05-12    Temat postu:

Dzięki Marta. Może faktycznie nadużyłam tych określeń, to pewnie przez to, że nie chciałam nadużywać ich imion, a wyszło na jedno to samo, tylko na odwrót.

Ja jestem w technikum, więc matura czeka mnie za rok.


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 20:15:04 26-05-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awangarda
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:48 26-05-12    Temat postu:

Aaaach! No widzisz Mój błąd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:58:23 26-05-12    Temat postu:

Nooo... nie sądziłam, że Jeff jest "taki". Właśnie, jaki? Nawet nie umiem tego nazwać, w każdym razie na początku wydawał się taki niepozorny a tu proszę - wyszło szydło z worka Ale podoba mi się taki rozwój wydarzeń i mnie nie brakuje w nim absolutnie niczego ^^ Ciekawi mnie co wymyślił i mam przeczucie, że to ma jakiś związek z zemstą na Brianie, tylko nie umiem wymyślić, w jaki sposób chciałby do tego wykorzystać siostrę? Ma go uwieść a potem rzucić? Nie wiem, nie będę zgadywać, tylko po prostu poczekam ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:11:16 26-05-12    Temat postu:

Prawda, Jeff przeszedł dziś samego siebie. Dotychczas zamknięty w sobie, taki niepozorny, a tu bach! Wkracza w życie swojej siostry, wiedząc o niej nazbyt wiele - zważając na okoliczności - i sączy swój jad. Jedno, co mnie zastanawia to jego dość wrogi stosunek do Brian'a. Czyżby znał jednak prawdę na temat jego romansu z Haley?? I chciał się na nim zemścić, odseparowywując go raz na zawsze od Zoey?? Wtedy bowiem usprawiedliwionym było by jego zainteresowanie eks dziewczyną przyjaciela. Tylko dlaczego, jego sojusznikiem miałaby zostać właśnie Summer?? Przyznam szczerze, że ten wątek naprawdę mnie zaintrygował - liczę zatem na dużo, dużo więcej
Co do drugiej części, to cały czas gdybam, jak też zakończyła się sprawa z Tiff. Przebywa w izolatce tylko i wyłącznie ze wzgledu na stan zdrowia psychicznego?? A może doznała jakichkolwiek innych urazów?? Mam nadzieję, że ów kwestia szybko się wyjaśni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:17 26-05-12    Temat postu:

Cieszę się, że odpowiada Wam drugie oblicze Jeff'a. Z czasem na pewno się przekonacie co nim kieruje, w jaki sposób ma mu pomóc Summer i właściwie główne pytanie, co on zamierza? Tak w ogóle planowałam pierwszą scenę dać w następnym odcinku, a w tym tylko zapowiedź tajemniczego gościa Summer, abyście miały zagadkę który z panów się pojawił, ale wyszło, jak wyszło. Dzięki dziewczyny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:17:30 27-05-12    Temat postu:

Pokazałaś nam nowe oblicze Jeff'a... Tylko ciekawe, które jest prawdziwe Coś mi się wydaje, że to drugie... Mam taką nadzieję, bo ta opcja byłaby ciekawsza.
Jego relacje z Summer są dość dziwne i specyficzne. Widać, że nie przepadają za sobą...
Bardzo, ale to bardzo ciekawią mnie ostatnie linijki pierwszej części! Czego będzie chciał Jeff?

Kurcze, martwię się o Tiff. Polubiłam jej postać, a teraz nie wiem, co jej odbiło

No i ciekawe do kogo Emma chce iść na cmentarz.

Czekam niecierpliwie na next!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:49:38 16-06-12    Temat postu:

Witajcie! Przepraszam, że dawno nie było tu nic nowego, ale pochłonęły mnie inne pomysły, stąd też brak zainteresowania tym opkiem. Ale zmobilizowałam się i naskrobałam coś nowego i nie wiem czy nie ostatniego, gdyż nie będę mogła tego kontynuować przez wakacje. Więc możliwe, że następny odcinek we wrześniu, chyba że uda mi się jeszcze coś napisać do przyszłego weekendu, przynajmniej postaram się. Pozdrawiam.

Odcinek 15

Przechodząc przez korytarz uśmiechał się pod nosem. Nie sądził, że pójdzie mu tak łatwo. Nie wiedział co zaszło między jego siostrą, a dawnym znajomym, ale najwidoczniej coś było na rzeczy, skoro Summer tak bardzo zależy na rozwodzie. Wszedł do swojego gabinetu, aby wrócić do pracy, jednak jedna myśl nie pozwalała mu się skupić. Podszedł do okna i zamykając powieki wziął głęboki oddech.
- Nie przeszkadzam? - Usłyszał lekkie pukanie, a po chwili głos Zoey. Odwracając się dostrzegł uśmiechającą się kobietę. - Cześć – przywitała go radośnie.
Zauważył, że dawno nie widział jej takiej. Domyślił się tylko, że jej radość może być spowodowana Brianem i ostatnią sytuacją, kiedy ich razem widział.
- Witaj Zoey – odparł w końcu. - O co chodzi? - spytał i sięgnął po teczkę, którą wyciągnęła w jego kierunku. Przejrzał ją przewracając szybko kilka kartek i przytaknął ruchem głowy. - Co słychać? - zapytał odkładając dokumenty na biurko.
Zoey wzruszyła ramionami.
- Dobrze – odparła. Zmarszczyła brwi, kiedy zauważyła, że Jeff dziwnie jej się przygląda. Dostrzegła, że coś go gnębi. - Wszystko w porządku? - spytała martwiącym się głosem. Podeszła do mężczyzny i położyła mu dłoń na ramieniu, kiedy spuścił z niej wzrok.
- Summer przyjechała – wyrzucił z siebie spoglądając na Zoey.
- Nie wiedziałam.
- Ja też. - Jeff zajął swoje miejsce przy biurku i potarł swoje już zmęczone oczy. Ostatnie dni były dla niego ciężkie, a dzisiejszy dzień również nie zaczął się dobrze, mimo że triumfował w sprawie Summer. - Brian ci nic nie mówił? - spytał wyczekująco jej natychmiastowej odpowiedzi. Zoey wzruszyła ramionami i zainteresowana przysiadła po drugiej stronie biurka. - Zatrzymała się u niego – zaczął. - Nawet nie wspomniała, że będzie w mieście – mówił z przejęciem wpatrując się w odległy punkt za kobietą.
- Co u niej? - spytała Zoey. Spojrzała na Jeffa. Widziała jego zmartwioną twarz, zamglone oczy i doszło do niej dopiero jak bardzo się odsunęli od siebie. Cała trójka. Nie tylko jej związek z Brianem przechodził kryzys, ale także ich przyjaźń. Zauważyła też, że między nim a Brianem nie było dobrze.
- Nie wiem. - Z jego ust padły słowa pełne obojętności. Bez skrupułów pominął najważniejszą zmianę w życiu Summer. Dopiero kiedy spotkał się z jej wzrokiem, nie wytrzymał. Podniósł się i podszedł do okna, nie chcąc spoglądać na Zoey, która z wielkim przejęciem wchłaniała każde jego słowo. - Wiesz... - zaczął – Brian nawet nie wspomniał, że jest u niego Summer.
- Jak to? - Zoey się oburzyła. Słyszał to po jej głosie i się uśmiechnął.
Był rozdarty. Nie czuł się dobrze, kiedy musiał okłamywać Zoey. Oczywiście, że nie był przeciwko niej. Nie chciał jej krzywdzić, nie chciał, aby cierpiała, ale nie miał wyboru. Nie potrafił tego tak zostawić.

- Ty wiesz – szepnęła Summer, gdy przyglądała się bacznie swojemu bratu. Jeff wtedy zmarszczył brwi i nie wiedząc o co chodzi spojrzał na nią pytającym wzrokiem, aby kontynuowała. - Przyznaj się! - krzyknęła wbijając w niego swój wskazujący palec. - Nie, nie, nie! - powtarzała Summer przechadzając się po pomieszczeniu. - Nie mogę się na to zgodzić! Brian to twój przyjaciel – powiedziała pewnym głosem, a Jeff tylko się zaśmiał. Była pewna, że wie. - Dlatego chcesz go zniszczyć? Tylko dlatego?
- Tylko?! - wydusił w końcu z siebie tłumiąc swój śmiech. Wzburzyła się w nim złość. Stanął twardo na przeciw siostry, podniósł wskazujący palec i już miał coś powiedzieć, kiedy zamilknął. Na język przychodziły mu różne obelgi, ale nie chciał mówić ich głośno. Odsunął się od kobiety, przymknął oczy i odetchnął głęboko. - Chcę mu tylko pokazać, że nie jest kimś wielkim i nie może mieć wszystkiego.
- Chcesz go zniszczyć – odparła Summer.
- Pokonać. Zrobił coś, czego nie mogę mu wybaczyć. Chcę, aby poczuł się tak jak ja wtedy.
- Kiedy się dowiedziałeś? - spytała Summer przyglądając się Jeffowi.
- Chcę wiedzieć, czy mogę na ciebie liczyć. - Spojrzał na nią wyczekująco. Widział, że się zastanawia, analizuje dokładnie jego słowo, a także całą tą sytuację. Czuł swój przyśpieszony oddech czekając na jej odpowiedź. Chciał mieć sprzymierzeńca, a Summer była jedyną osobą, która może mu w jakikolwiek sposób pomóc.
- Możesz na mnie liczyć – odparła w końcu, a on odetchnął.


- Jeff!
Zoey wyrwała go z rozmyśleń. Cieszył się, że ma po stronie Summer, że będzie mógł na nią liczyć. Chociaż nie chciał jej obarczać jakimiś wielkimi sprawami, jej pomoc była mu jak najbardziej na rękę. Musiał tylko przekonać jeszcze do siebie Zoey. I rzucić Briana na głęboką wodę. W jego głowie tkwił już plan, przez co nie mógł zapomnieć o najważniejszym, a bodajże o Emmie. Była jego kluczem, tak samo jak Henry Harris.
Otrząsnął się i doszedł do siebie. Zoey stała na w prost niego stanowczo za blisko, gdyż czuł jej delikatny zapach perfum. Dotknął odruchowo jej ramienia i pogładził je leciutko.

„Teraz, albo nigdy” Emma wzięła głęboki oddech, przymknęła na chwilę oczy, a kiedy je otworzyła spojrzała na Briana. Ze wzrokiem przed siebie wpatrywał na sygnalizację świetlną, czekając aż zmieni się światło. Nie miała wiele czasu. Wiedziała, że zaraz będzie mógł ruszyć, a jej szansa zaniknie. Dlatego też odwróciła wzrok od mężczyzny, zerknęła na drzwi i szybkim ruchem je otworzyła i wybiegła z samochodu.
- Emma! - Zdążył tylko krzyknąć Brian. Spoglądał to przed siebie, to na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą widział blondynkę. Nie zastanawiając się długo wyskoczył z samochodu i podążył za Emmą.
Biegnąc przed siebie odwracała się co chwilę. Biegła na oślep oddychając nierówno. Spojrzała przez ramię za siebie i nie widząc Briana zatrzymała się na chwilę. Odetchnęła głęboko. Sądziła, że takie wyjście będzie dobre, ale w tej chwili... W tej chwili nie wiedziała co zrobiła najlepszego. Nie wiedziała co zrobić, ani do kogo się udać.
Rozejrzał się dookoła, kiedy ją zgubił. Mruknął coś pod nosem i zmęczony oparł się dłonią o jeden z budynków. Przetarł mokre od potu czoło i jeszcze raz rozejrzał się po tłumie ludzi, w którym mu zniknęła. Był zły na siebie, że dopuścił do takiej sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 23:07:03 16-06-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:19 18-06-12    Temat postu:

Jeff mnie strasznie irytuje, ale również ciekawi. To człowiek zagadka i nigdy nie wiem, co może zrobić.
Jego relacja z Summer jest bardzo dziwna, a jego przyjaźń względem Briana raczej nieszczera. Chce mu bardzo zaszkodzić... W dodatku jeszcze jego zachowanie wobec Zoey jest dziwne. Nie jest z nią szczery i próbuje zniechęcić ją do Briana.
Nie wiem, co on kombinuje, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowiem

A Emma postanowiła uciec? Ciekawe... Myślę, że Brian może odnotować to, jako zawodową porażkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awangarda
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:23 19-06-12    Temat postu:

Ayleen, mogłabyś napisać do mnie na gg, jak będziesz miała chwilę? 5500907
Mam nadzieję, że mimo wszystko uda Ci się coś nabazgrać przez wakacje! Taka długa rozłąka źle mi zrobi. Jeff mnie ciekawi, ale w ogóle nie mogę go rozgryźć i sama nie wiem już, co było w jego zamyśle, co robił celowo i kiedy kłamał. Zastanawiam się, jak pociągnie sprawy z Summer, a przede wszystkim, co zamierza zrobić z Brianem... a może z Zoey ;>? Trochę to naiwne z jego strony, że siostra mu pomoże, ale kto wie, być może przewidział wszystko i jest jak szachista, analizuje kilka kroków do przodu?
A ucieczka Emmy? Ciekawe co zrobi, a Brian chyba będzie miał kłopoty. Szykuje się cieżki czas dla niego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:36:53 19-06-12    Temat postu:

Dzięki dziewczyny
Nie sądzę, abym coś naskrobała w wakacje. Tak wyszło, że idę do pracy i nie będzie mnie w domu. Liczę tylko, że czasami jakoś wpadnę tutaj, aby poczytać aktualne opowiadania. Dlatego postaram się przed 29 wrzucić coś dłuższego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awangarda
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z odległej galaktyki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:33:44 19-06-12    Temat postu:

Praca to nie wymówka! Na pewno dasz radę coś naskrobać ;-))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 10 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin