Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwie strony boiska
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:11 15-06-10    Temat postu:

Hmm, czyzby miał jakąś przeszłość związaną z bohaterem/ką z pierwszego sezonu? Czy coś innego? ;P

Poza tym, kiedy można się spodziewać premiery?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:16:42 15-06-10    Temat postu:

no i to z niejednym bohaterem(-ką)

a odcinek przewiduję na piątek:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bones
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 3094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:30:58 15-06-10    Temat postu:

Mnie także zaciekawił Sebastian
czekam niecierpliwie na drugi sezon !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:46:41 18-06-10    Temat postu:

Odcinek 31.

Kiedy znalazła się na lotnisku w Mediolanie, zupełnie straciła przekonanie co do słuszności podjętej decyzji. W samolocie jednak miała wystarczająco dużo czasu na rozmyślanie. Leciała na drugi koniec świata, do miejsca, z którego kiedyś uciekła w poszukiwaniu wrażeń, miłości, lepszego życia... Dziś, gdy zastanawiała się nad swoim życiem, nie była pewna czy znalazła to, czego tak usilnie szukała. Wiedziała na pewno, że w Mediolanie nie trzyma jej już nic… ani nikt. We Florianópolis czekała na nią z całą pewnością przynajmniej jedna osoba. Co do dwóch kolejnych…
Andre poznała we Włoszech. Ona była tam zaledwie kilka tygodni, a on zdążył się już tam na dobre zadomowić – właśnie skończył karierę zawodniczą i przeniósł się na ławkę trenerską. Wysoki, dobrze zbudowany, o pięknych oczach i czarującym uśmiechu. Bezinteresownie wyciągnął rękę do zagubionej w obcym kraju, nieznanej sobie, dziewczyny, która nie mogła mu zaoferować niczego w zamian. Był jej wymarzonym księciem z bajki. Nigdy nie sądziła, że tacy faceci jeszcze chodzą po ziemi, wydawał jej się idealny pod każdym względem. Był jej przewodnikiem w nowym, zupełnie nieznanym jej świecie. Nim się spostrzegła połączyło ich gorące uczucie. Jednak płomień, który mocno się pali, pali się krótko. Tak też było w tym przypadku i wtedy… wtedy poznała jego serdecznego przyjaciela, Oscara. Kiedy zaczęła pracę w klubie sportowym, jako rzeczniczka prasowa, on od trzech lat był trenerem tamtejszej drużyny. Sportowy świat już go dobrze znał, ale za każdym razem, gdy go spotykała wydawało jej się, że zupełnie nie interesuje go to, co myślą czy mówią o nim inni. Do tego był bardzo tajemniczy. Nigdy nie mówił o sobie, rzadko się uśmiechał… Jego smutne oczy totalnie ją zauroczyły. Wyglądały tak, jakby odbijało się w nich niebo… Był zupełnym przeciwieństwem Andre. Długo trwało nim coś między nimi zaiskrzyło. Ona po burzliwym związku z Andre nie miała ochoty wiązać się z kimkolwiek, a Oscar wydawał się nie ufać ludziom. Trzymał wszystkich na dystans, a już zwłaszcza kobiety. Nie rozumiała tego, ale gdy w końcu zbliżyli się do siebie i opowiedział jej swoją historię wszystko stało się jasne. Pokochała go bardziej, niż mogła to sobie wyobrazić. Zawsze wydawało jej się, że on równie mocno odwzajemnia jej uczucia. Nie zauważyła kiedy zaczęli się od siebie oddalać. W każdym razie, gdy się zorientowała, było już za późno, by cokolwiek z tym zrobić…

Martin nie był zachwycony perspektywą spędzenia kilku najbliższych dni w towarzystwie swojej młodszej siostry. Ta dziewczyna miała zawsze szalone pomysły. Najpierw bez słowa wyjechała do Włoch, potem nikomu nic nie mówiąc wyszła za mąż, a na koniec o mały włos nie wylądowała w więzieniu… a teraz? No właśnie. Co tym razem wymyśliła jego szalona siostrzyczka? Kochał ją mimo wszystko – była jego jedyną rodziną, ale bał się, że jej przyjazd ściągnie na niego tylko kłopoty, a to była ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebował.
Kiedy znalazła się w holu lotniska od razu dostrzegł ją w tłumie. Ubrana w obcisłe dżinsy i bawełniany podkoszulek mocowała się właśnie z walizkami, co i raz odgarniając za uszy swoje długie, kruczoczarne włosy. Gdyby jej nie znał, pomyślałby, że to jakaś zagubiona w wielkim świecie nastolatka.
- Nic się nie zmieniłaś przez te wszystkie lata – powiedział Martin, podchodząc do niej. Spojrzała na niego swoimi wielkimi ciemnymi oczami.
- Martin! – pisnęła radośnie, rzucając mu się na szyję – Wreszcie jesteś! – uścisnęła go serdecznie.
- Niech no ci się przyjrzę… – powiedział delikatnie odsuwając ją od siebie – Gdybym nie wiedział ile masz lat…
- Oh, daj spokój – przerwała mu – Chyba, że masz jakiś interes w tym, by mi się podlizywać? – spojrzała na niego podejrzliwie.
- Hmmm – udał, że się zastanawia – Skoro tak nalegasz, to mogę zaraz coś wymyślić.
- Ok., ale najpierw może mi z tym pomożesz? – zrezygnowała spojrzała na swoje bagaże.
- Nie wiem, czy taki duży bagaż zmieści się w moim „małym” samochodziku – powiedział ze śmiechem, za co zarobił kuksańca w bok. Natychmiast przybrał groźną minę – Carolino Jimenez… – zaczął poważnym, stanowczym tonem, świdrując ją spojrzeniem.
- Carolino Jimenez de la Torres – poprawiła go szybko, podkreślając wyraźnie ostatni człon nazwiska. Spojrzał na nią pytająco. Wzruszyła ramionami.
- Oscar Torres to nadal mój mąż – stwierdziła beztrosko.
- Widzę, że moja mała siostrzyczka chyba nie o wszystkim mi powiedziała.
- Teraz mamy mnóstwo czasu, żeby to nadrobić – uśmiechnęła się, cmokając go w policzek – Poza tym, jeśli nie zauważyłeś, nie jestem już taka mała. Chodźmy – i pomaszerowała przodem, zostawiając Martina samego ze swoimi bagażami.
- Lina! – zawołał za nią. Kiedy odwróciła się wskazał na walizki.
- Jesteś duży i silny – mówiła ze śmiechem – Na pewno poradzisz sobie z tym lepiej niż ja.
- No i masz ci babo los… – mruknął do siebie, kombinując jak za jednym razem zabrać się z całym tym majdanem, jaki ze sobą przywiozła.
*
Andre siedział w jakiejś podrzędnej knajpie nad talerzem totalnie niedoprawionej zupy i tępym wzrokiem wpatrywał się w wyświetlacz swojego telefonu komórkowego. Jeszcze raz otworzył sms-a, który nie dawał mu spokoju: „Za kilka godzin ląduję we Florianópolis. Bardzo chętnie spotkam się z tobą, powiedz tylko gdzie i kiedy. Całuję, Lina.”
Nie miał pojęcia czego tym razem chciała od niego ta kobieta, ale teraz, gdy zdołał wyjaśnić wszystko Oscarowi a ich stosunki wyraźnie zaczęły się poprawiać – co więcej, mieli znów razem pracować, jej pojawienie się nie wróżyło niczego dobrego…


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 20:24:30 18-06-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:05:17 19-06-10    Temat postu:

No więc poznaliśmy Carolinę. Kobieta pewnie namiesza sporo w życiu bohaterów, a na pewno w życiu Oscara, kiedy to on wszystko powoli sobie układa.
Jestem ciekawa jej postaci!
Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:38:05 19-06-10    Temat postu:

Oj, namiesza, namiesza... Tylko muszę się pilnować, żebym ja się przy tym nie zamieszała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:38:28 22-06-10    Temat postu:

Na pewno Ci się nie pomieszaja. ;D W którym odcinku przywidujesz, że pojawi się Sebastian i Valeria?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:15 22-06-10    Temat postu:

myślę, że gdzieś ok. 34, 35
a póki co nowy cinek - jak już daję, to wszędzie dam, żeby nie było, że nie było

Odcinek 32.


Sergio i Giba nadal nie odzywali się do siebie i do niej. Blanca zauważyła, że nawet na treningach trzymają się z dala od siebie. Gibie wyraźnie to ciążyło. Bał się jednak, że każde słowo, jakie wypowie, może obrócić się przeciwko niemu, więc postanowił nic nie mówić. Blanca też zdecydowała, że lepiej zostawić sprawy własnemu biegowi. Sergio nie chciał jej wysłuchać, a po tym, jak potraktował ją na plaży, ona sama też nie miała ochoty z nim rozmawiać. Miała mętlik w głowie. O ile wiedziała do czego zdolny jest Gilberto Rodriguez, o tyle Sergio Silva był chodzącą zagadką. Nie potrafiła rozgryźć, która jego twarz jest prawdziwa: Sergia-anioła czy też raczej Sergia z plaży. Może wcale nie był takim ideałem, jakim wydawał jej się na początku?
- Blanca! Mówię do ciebie – zniecierpliwiony głos Eleny wyrwał ją z rozmyślań.
- Co? A tak… zadanie z historii…
- Huston – Elena pomachała jej dłonią przed oczami – Huston, czy mnie słyszycie? Macie problem?
Blanca otrząsnęła się z zamyślenia. Rozejrzała się w około. Klasa była pusta. Spojrzała na przyjaciółkę.
- Chyba trochę się zamyśliłam – stwierdziła, uśmiechając się blado.
- Blanca, co się dzieje? Od powrotu z obozu dziwnie się zachowujesz…
- Wydaje ci się – powiedziała, zbierając książki do plecaka.
- Nie, nie wydaje mi się. Powiesz mi wreszcie co się tam wtedy stało?
Blanca spojrzała na przyjaciółkę. Nagle poczuła, że ma ochotę wszystko jej opowiedzieć, ale w tej samej chwili przypomniała sobie, że Sergio jest jej bardzo dobrym przyjacielem.
- To nie jest odpowiedni czas ani miejsce na takie rozmowy – rzuciła bez emocji – Chodźmy, bo spóźnimy się na trening – i nie czekając na reakcję przyjaciółki skierowała się w stronę drzwi.
- Nie mamy dziś treningu… – mruknęła pod nosem zrezygnowana Elena. Nie wiedziała, co stało na obozie, ale była pewna, że ma to jakiś związek z Sergio, bo on też, od kiedy wrócili, zachowywał się dziwnie. Postanowiła zamienić z nim parę słów i w razie czego pomóc tej dwójce dojść do porozumienia.
Blanca tymczasem dziarskim krokiem maszerowała do wyjścia. Gdy przekroczyła próg szkoły usłyszała za sobą znajomy męski głos. Chciała uciec, zapaść się pod ziemię, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Odwróciła się więc powoli w stronę, z której dobiegał głos.
- Czego chcesz? – spytała, starając się by zabrzmiało to jak najbardziej chłodno.
- Porozmawiać – Marco nie był zachwycony postawą Blanki. Wiedział, że będzie musiał się natrudzić, by zechciała go w ogóle wysłuchać.
- Nie mamy o czym.
- Blanca… – podszedł do niej. Chciał ją złapać za rękę i odwrócić w swoją stronę, ale powstrzymał się w ostatniej chwili.
- Myślisz, że nie wiem co zrobiłeś? – odwróciła i spojrzała na niego z wyrzutem – Nie chcę cię znać. Rozumiesz?...
- Nie, nie rozumiem – powiedział, wpatrując się w jej rozżalone oczy.
- Czyżby? – prychnęła Blanca, odwracając od niego wzrok – Co robisz?! – wrzasnęła, gdy złapał ją za rękę i pociągnął za sobą – Puszczaj!
- Niedaleko jest kawiarnia. Usiądziemy tam i porozmawiamy jak ludzie. Chciałbym wiedzieć, co mi zarzucasz i mieć możliwość obrony…
Blanca niechętnie skapitulowała. Ociągając się weszła z Marco do kawiarni. Uznała, że w miejscu publicznym nic jej nie grozi. Marco zamówił jej ulubiony deser i kawę, jednak Blanca przezornie postanowiła nic nie jeść ani niczego nie pić. Siedziała naburmuszona naprzeciw niego i czekała co powie.
- Nie jesz? – spytał. Nie odpowiedziała – Dobrze, widzę, że musimy przejść do rzeczy – spojrzał na nią jakby liczył, że zaprzeczy, ale ona nie odezwała się ani słowem. Na jej twarzy zamiast cienia uśmiechu dostrzegł za to grymas niezadowolenia – Więc? O co jestem oskarżony wysoki sądzie? – spytał.
- Nie kpij – wycedziła przez zęby. Spojrzała mu w oczy i dosłownie w kilku zdaniach streściła przebieg wieczoru, który znała do tej pory tylko z relacji Sergia.
- Chyba zwariowałaś! – oburzył się Marco – Dlaczego miałbym chcieć cię zgwałcić?!
Na te słowa twarze wszystkich ludzi w kawiarni skierowały się w stronę ich stolika.
- Ciszej! – syknęła Blanca, starając się ukryć twarz przed gapiami za kurtyną swoich gęstych włosów.
- Skrzywdziłem cię kiedyś? – zaczął Marco po chwili już zdecydowanie ciszej. On też nie chciał zwracać na siebie uwagi – Przecież we Włoszech sama chciałaś, żebyśmy… Zresztą pomyśl sama. Najpierw Rodriguez przysiada się do twojego stolika, pijesz drinka, a kilka chwil potem zjawia się ten cały rycerz w lśniącej zbroi od siedmiu boleści… Skąd wiedział, że miałaś coś w drinku? Czemu nie zawiózł cię do szpitala tylko do swojego mieszkania? A potem jeszcze zadzwonił po tego swojego kolesia i sprowadził go do siebie. Blanca, przecież ty ich w ogóle nie znasz. Co ty o nich wiesz?
Blanca zostawiła to bez komentarza. Musiała jednak przyznać, że Marco zadał wiele trafnych pytań, na które ona sama nie znała odpowiedzi. Bez słowa wstała od stolika i wyszła z kawiarni. Po chwili spaceru usłyszała klakson. Odwróciła się i zobaczyła samochód ojca.
- Wsiadaj moja panno – mówił roześmiany – Zaprosiłem gościa na obiad.
- Witaj Blanca – z siedzenia pasażera wychyliła się w jej stronę Paola.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciw? – spytał Oscar.
- Oczywiście, że nie – powiedziała Blanca, wygodnie sadowiąc się na tylnym siedzeniu. Bardzo lubiła Paolę i cieszyła się, że ojcu wreszcie zaczęło się w życiu układać. Od powrotu z obozu oboje zachowywali się jak para zakochanych nastolatków. Blanca już dawno nie widziała, by ojciec był w tak doskonałym humorze. Niestety, nie mogła tego samego powiedzieć o sobie…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:55:50 23-06-10    Temat postu:

Przynajmniej dobrze, że Oscarowi i Paoli dobrze się układa i są szczesliwi, bo o jego córce tak nie można powiedzieć. Ta dziewczyna dużo przezywa jak na swój wiek, ciągle coś... Marco, jak to Marco ciągle kombinuje, byleby on wyszedł na tego dobrego. Czekam i pozdrawiam.;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:53:31 23-06-10    Temat postu:

Sielanka Oscara i Paoli też niedługo się skończy... W tym sezonie raczej nikomu nie będzie do śmiechu a przynajmniej na razie się na to nie zanosi;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:09:15 26-06-10    Temat postu:

Nic dziwnego, kiedy w ich życie wkroczy Carolina. Sporo namiesza ponownie u Oscara. ;P Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:52:07 29-06-10    Temat postu:

Odcinek 33.

- Gilberto, musimy porozmawiać – zaczęła cicho Victoria, zamykając drzwi za chłopakiem. Giba bez słowa odwrócił się w jej stronę.
- Wiem – powiedział cicho – ale może nie róbmy tego tutaj? – rozejrzał się w koło, po wielkim salonie.
- Ojca nie ma, ale jeśli chcesz, możemy wyjść do ogrodu…
- Nie… załatwmy to tutaj – starał się być chłodny i opanowany, ale tak naprawdę miał ochotę uciec stamtąd gdzieś na koniec świata. Spojrzał na nią, wyczekując jakichś słów z jej strony. Cisza, jaka między nimi zapanowała, wprawiała go w jeszcze większe zdenerwowanie. W końcu oboje równocześnie zaczęli coś mówić – Mów pierwsza – stwierdził po chwili.
- Usiądźmy – poprosiła łagodnie, kierując się w stronę kanapy. Gilberto usiadł. Pochylił się lekko do przodu, oparł przedramiona na kolanach, splótł dłonie i spojrzał na nią spod nastroszonej czupryny. Czekał. Czuł się, jak skazaniec oczekujący na wykonanie wyroku. Wiedział, że jeśli Lola z nią rozmawiała, to już po nim…
- Gilberto – Victoria miała minę, jakby wcale nie była pewna, tego co chce mu powiedzieć. W końcu jednak wzięła głęboki wdech i razem z wydechem wyrzuciła z siebie potok słów – Wiem, że jesteś ze mną tylko ze względu na naszych ojców. Na początku nie byłam zachwycona tym, że nas zeswatali, ale z czasem nawet cię polubiłam – uśmiechnęła się blado, wbijając wzrok w podłogę – Wiem, że nie stroniłeś od innych dziewczyn, może dawały ci coś czego nie potrafiłeś znaleźć we mnie? – Giba chciał zaprotestować, ale słowa uwięzły mu w gardle – Nieważne. Zawsze będę miło wspominać czas spędzony z tobą, ale myślę, że czas najwyższy, żebyśmy zaczęli się zachowywać jak dorośli ludzie. Oboje wiemy, że ten związek nie ma żadnej przyszłości, dlatego lepiej będzie jeśli zakończymy go tu i teraz… – spojrzała mu w oczy – zanim zaczniemy się nienawidzić.
Giba był w szoku. Nie był w stanie wykrztusić z siebie słowa. Zabolało go to, co przed chwilą usłyszał, sam nie wiedział dlaczego aż tak bardzo. Poczuł się tak, jakby ktoś wbił mu nóż prosto w serce. Wstał z kanapy i skierował się w stronę wielkiego tarasowego okna. Przeczesał ręką włosy i przez chwilę patrzył w jakiś niewidoczny punkt za horyzontem.
- Nie mówisz tego poważnie, prawda? – odwrócił się, podszedł do niej i spojrzał na nią z nadzieją – To… to nie może się tak skończyć!
- Spokojnie, rozmawiałam już o tym z ojcem… z twoim również – dodała po chwili widząc jego niewyraźną minę – Nie będą nalegać, żebyśmy byli razem… Giba… – położyła dłoń na jego ramieniu – Tak będzie lepiej dla ciebie, dla mnie, dla… dla nas wszystkich.
Spojrzał jej prosto w oczy. Nie wiedział czy więcej w nim złości, czy żalu. Nie wiedział, co ma jej powiedzieć, jak zareagować. W końcu bez słowa skierował się do wyjścia.
Kiedy zatrzasnął drzwi Victoria bezwładnie osunęła się na fotel. Mogła wreszcie pozwolić, by słone krople strumieniami spłynęły po jej twarzy…

Gdy przyszedł do dyskoteki, Sergio już tam siedział, sącząc leniwie jakiegoś drinka przy barze. Gilberto przysiadł się do niego bez słowa.
- Cześć – mruknął po chwili z niewyraźną miną – coś mocnego na uśmierzenie bólu – zwrócił się do barmana, po czym skierował wzrok na przyjaciela – Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać?
- O czym? – bąknął Sergio, bawiąc się pustą szklanką – O tym, że jesteś zwykłym skurwielem, który nie ma za grosz szacunku dla innych?
Gilberto nie zamierzał protestować, wiedział, że to wszystko prawda, że Sergio ma prawo czuć do niego żal.
- Ja po prostu nie chcę, żeby nasza przyjaźń…
- Przyjaźń? – wszedł mu w zdanie Sergio – Ty przecież nawet nie znasz znaczenia tego słowa!
- Daj spokój, moje życie się wali…
- Twoje życie się wali i ty jeden masz problemy! Cholerny egoista! – prychnął wściekły Sergio – Zrozum wreszcie – dodał po chwili, patrząc kumplowi prosto w oczy – że świat nie kręci się wokół ciebie! – odwrócił się na pięcie i skierował na drugi koniec baru.
- Czyżby ktoś tu miał problemy? – do Gilberta przysiadła się Lola.
- Ciekawe czyja to zasługa – uśmiechnął się gorzko po czym przechylił szklankę i wypił jej zawartość do końca – Jeszcze raz to samo – zwrócił się do barmana.
- Teraz przynajmniej wiesz, jak to jest, gdy ktoś na kim ci zależy, traktuje cię jak śmiecia – stwierdziła i odeszła bez słowa.

*
- Tato, wychodzę! – zakomunikowała Blanca.
- Jak to wychodzisz? Mamy gościa…
- Oh, daj spokój, to twój gość – puściła oczko do ojca – Kolacja, wino… wiem co ci chodzi po głowie, babcia w sanatorium, więc ja też się ulotnię i zostawię wam wolną chatę.
- Blanca! – przybrał groźną minę i pogroził jej palcem – Dokąd ty się tak właściwie wybierasz? – spytał po chwili z uśmiechem.
- Umówiłam się z Eleną. Idziemy potańczyć… No co? – spytała, widząc podejrzliwą minę ojca – Że niby umówiłam się z Gilberto? W życiu! Faceci to kompletne bezmózgi, nie mam ochoty z żadnym się zadawać.
- Dzięki za komplement.
- Oj – ucałowała go w policzek – Nie bierz tego do siebie – uśmiechnęła się – Rozumiem, że samochód nie będzie ci potrzebny? – chwyciła kluczyki z szafki i nim Oscar zdążył zareagować, znów cmoknęła go w policzek i skierowała się do wyjścia – Dziękuję i… –spojrzała na niego, przystając na chwilę w drzwiach – nie czekajcie na mnie – i już jej nie było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:46 29-06-10    Temat postu:

Ja coraz bardziej lubię Giba. ;P
Mężczyźnie nie jest do śmiechu. Jeszcze do niedawna robił co chciał, miał co chciał na pstryknięcie palca, a tu nagle wszystko poszło. Teraz Victoria z nim zerwała, chociaż i tak za bardzo się nią nie przejmował, kiedy była jego dziewczyną. Bez żadnego problemu zabawiał się z innymi dziewczynami. Chociaz Victoria nie przeżywa tego tak samo.. zerwała z nim, ale chyba do końca nie jest przekonana, że to dobry wybór. Dziewczyna chyba pomimo tego wszystkiego coś do niego czuje. ;P Potem jeszcze Blanka i Sergio. Stracił przyjaźń chłopaka, i teraz nawet nie chce z nim gadać. ;P Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:36 29-06-10    Temat postu:

dzięki za komentarz :*

Ja się przyznam bez bicia, że mam do tego chłopaka słabość;P I niestety, dlatego jest go w tym opku tak dużo (za dużo?)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:30:45 29-06-10    Temat postu:

Mnie to nie przeszkadza. ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 22 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin