Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Głos z mroku
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:20 10-01-09    Temat postu:

To ja wolę żeby był dzisiaj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:54:36 10-01-09    Temat postu:

Bardzo ciekawa fabuła
Odcinki nadrobię gdy tylko zyskam na czasie:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:58:20 10-01-09    Temat postu:

Moze ci wysłać??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:53 10-01-09    Temat postu:

Ok wysyłaj Kochana;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:03:54 10-01-09    Temat postu:

A podasz maila?? Bo niestety nie mam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:04:31 10-01-09    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:12:29 10-01-09    Temat postu:

Wysłane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:23:07 10-01-09    Temat postu:

ta scena z tym jeziorem... coś mi to przypomina... jakąś balladę Mickiewicza "Świteź", albo "Świteziankę", już nie pamiętam o czym była która, ale tam też piękność z jeziora zwabiła a później utopiła mężczyznę. Tylko tutaj końcówka jest trochę inna. Tamten zasługiwał na to, bo zdradził swoją ukochaną, której przysięgał miłość, ten... umarł bez powodu.
Steve i Alice cóż za uczta. Wręcz idealna kolacja na rocznicę... Tylko znowu ktoś musiał stracić przez nich życie. Dlaczego Rodrigo nie reaguje ? Dlaczego jest taki obojętny na ich zachowanie ? Mój bohater powinien coś z tym zrobić, a nie biernie przyglądać się rzezi, którą fundują temu miasteczku jego przyjaciele. Liczę na poprawę XDD.
I oczywiście te "Najoptymistyczniejsze" części tego odcinka
chociaż nie... jedna jest optymistyczna. Matka Andrei wzięła sprawy w swoje ręce i chce wysłać ją na leczenie. Wygląda na to, że chociaż jedna z bohaterek obiera kierunek w stronę tej ogromnej tabliczki "Sczęście".
Kiedy nastąpi jakieś spotkanie Rodriga i Mayi? ; D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:37:55 10-01-09    Temat postu:

Nie apmiętam za dwa albo 3 odcinki A Rodrigo co ma zrobić? Jak niby ma walczyć. Ponadto Rodrigo specjalnie mam mieć wady by pomimo tego,z e jest cudowny ma jednak trochę przywarów. Bo chciałam zeby nie był marna kopia Edwarda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:42:34 10-01-09    Temat postu:

te wady mogę mu wybaczyć, ale to, że spotka się z Mayą za jakie 3 odcinki nie wybaczę tobie XDD.
jak możesz tak dłuugo trzymać mnie w napięciu. ;p
chcę ich spotkania ! takiego pierwszego sam na sam, ich rozmowy, bo to, że ją uratował już się nie liczy ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:26:15 10-01-09    Temat postu:

Ach spokojnie xD Ja mam juz to napisane nei moge przyśpieszyć ale w nagrodę jutro rano odcinek xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:42:32 10-01-09    Temat postu:

czekam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:46:47 10-01-09    Temat postu:

Odcinka!!! Wiecej Rodrigo! Wiecej jego zmoczonych deszczem wlosow (coz za widok!). I tez mi sie wydaje, ze chociaz jedna rzecz sie poprawia, ale...jakos nie ufam temu Suarezowi .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:03:15 10-01-09    Temat postu:

Zobaczycie jak to będzie z tym Suarezem xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:54:06 11-01-09    Temat postu:

Cap IX
Rodrigo wybiegł z domu w którym mieszkali. Deszcz mu nie przeszkadzał. Zwinnym krokiem przebiegał między kolejnymi uliczkami miasta. Było ciemno, nikt go nie widział. Mógł sobie pozwolić by nogi go poniosły w tępię, którego nie osiągnąłby żaden człowiek. Po prostu wiedział, ze nikt go nie zauważy. A może po prostu lubił kusić los. Miał w sobie wiele przekory i wiedział o tym. Pewnie dlatego powstrzymał dzisiaj Steva, tak jak to zrobił w nocy. Tak przynajmniej to pojmował. Miał swoje zdanie i zawsze nim podążał. Denerwowało go też, że Steve starał się nim rządzić, nie miał zamiaru mu na to pozwoli. Co z tego, ze był on uważany za przywódcę, za tego najważniejszego w ich grupie. Dla Rodrigo był po prostu jego bratem. Nie czuł się zobowiązany wobec niego. Ale nawet gdyby nie byli braćmi, czy to by go jakoś powstrzymało? Chyba nie…
Jego bieg powoli dobiegał końca, gdy w nozdrza uderzył go znajomy zapach. Trochę różany z przewagą… cytrusów? Nie był pewny, ale podobał mu się on.
Przed oczami stanął mu obraz przerażonych oczu dziewczyny, która mieszkała w budynku koło którego właśnie stał. Wiedział to, poznawał po zapachu.
-Pokusa- przeczytał napis na neonie. Wiedział, że to dom publiczny. Zobaczył mężczyznę wychodzącego przez główne drzwi.
Nagle poczuł nieodparte obrzydzenie do niego. Wręcz… nienawiść? Dlaczego. Zacisnął pięści i powoli przyśpieszając ruszył w przeciwnym kierunku. Powstrzymał swój wybuchowy charakter, który mógłby poprowadzić go na niebezpieczna odległość do owego mężczyzny. Niebezpieczną dla mężczyzny.

-Rozbieraj się!- rozkazał Marcos popychając Felice na łóżko. Kobieta powoli zaczęła rozpinać guziki bluzki.
-Szybciej!- ponaglił ją samemu zrzucając z siebie ubrania na podłogę. –Szybciej!- Z całą siłą wymierzył jej policzek gdy ociągała się z bluzką.
-Już, już- cała się trzęsła. Wiedziała co za chwile nastąpi. Uderzył po raz kolejny.
Rzucił się na nią zrywając z niej ubrania. Słyszała odgłos rozrywanego materiału. Kobieta powinna odczuwać przyjemność z kontaktu z mężem, ale jej pozostał tylko ból. Ból i kolejne siniaki. Bezwiednie akceptowała każde jego ruchy. Wiedziała, że wyrywanie się nic nie pomoże. A gdzieś w głębi serca wierzyła. Wierzyła, że opamięta się w swoim szaleństwie, że odzyska swojego męża, tego którego kochała.
Ale za wiarę otrzymywała tylko kolejne upokorzenia. Kolejne ciosy. Kolejne cierpienia.
-Zostaw mnie… proszę- wyszeptała gdy był już w niej i nie miał najmniejszego zamiaru jej zostawić.
-Nie mów, ze ci się nie podoba!- zaśmiał się mężczyzna. W sposób, który napawał Felicie odrażeniem.
-Błagam! Zostaw mnie…- z jej oczu płynęły łzy, ale Marcos już nie zwracał na nią uwagi. Czy obchodził go jak bardzo ranił żonę, czy w ogóle zdawał sobie z tego sprawę.
-I jak?!- uśmiechnął się chytrze gdy skończył i odepchnął od siebie żonę. Felice nie miała siły by złapać się czegoś i spadła z łóżka. Skuliła się obok i leżała nic nie mówiąc.
-Żyjesz!?- wrzasnął mężczyzna. Skinęła głowa nad nic nie mówiąc. –Mówię do ciebie! Może byś się odezwała!-
-Po co? I tak traktujesz mnie jak przedmiot…-
W oczach mężczyzny pojawiła się wściekłość jakiej nigdy jeszcze nie widziała nawet w największym szale. Jego dłoń sama zacisnęła się w pięść i jednym szybkim ruchem dotarła do jej twarzy prawie miażdżąc przy tym jej kości policzkowe. Teraz leżała zwijając się z bólu.
-Nigdy więcej do mnie tak nie mów! Nigdy!- krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Felice poczuła w ustach kwaśnawy smak krwi. Po jej policzku spłynęła kolejna łza mieszająca się z czerwonym płynem.

Lorena usiadła przy swoim biurku i włączyła komputer. Dzień wcześniej uzupełniła wszystkie dokumenty więc jej pobyt w pracy był raczej formalnością. I przymusem, zachcianką jej znienawidzonego szefa i dziwnego mężczyzny.
Ale jego nie było jeszcze w pracy.
Uśmiechnęła się do siebie i w tym momencie przypomniało jej się spostrzeżenie ostatniej nocy.
Jej synek.
Znalazła na komputerze plik ze zdjęciami małego i zaczęła im się przyglądać.
Z początku jak zwykle nie zauważyła nic nowego. Mały słodki bobasek. Miał włosy takie jak ona, okrągła buźkę i… te oczy. Były jakieś dziwne. Ich wyraz kontrastował z anielską twarzyczką. A kolor… były jakieś dziwne… cos pomiędzy kolorem miodowym a topazem. No i jego brwi. Takich brwi nie maja małe dzieci. „Takie drobnostki cie niepokoją” chciała móc powiedzieć, ale nie mogła. Dalej ją to niepokoiło. Cos było w nich dziwnego. Wręcz przerażającego. W jej małym synku? Musi się dowiedzieć o co z tym chodzi. Innej szansy nie widzi. Właśnie miała włączyć wyszukiwarkę internetową gdy poczuł na swoim karku dotyk szorstkiej dłoni. Zatrzęsła się. Znała ten dotyk bardzo dobrze i równie mocno go nienawidziła. Nienawidziła każdej nocy gdy ich ciała stanowiły jedność. Nienawidziła jego agresywnej namiętności gdy nocą przyciągał ja do siebie zbyt mocno. Na sama myśl o nim czuła obrzydzenia, chciała płakać, zaczynała… bać się. Tak bała się. Przerażał ja jak nikt do tej pory. Może gdzieś było to jednym z drobniejszych powodów dla których nie odmawiała mu. Bała się.
Po raz kolejny przejechał palcem po jej karku.
-Cześć skarbie. Tęskniłaś?- szepnął jej do ucha. Jego głos był szorstki i nieprzyjemny jak jego skóra. Przełknęła głośno ślinę. Odwrócił ja na obrotowym krześle tak, że teraz spoglądał jej w oczy.
-Dziś wieczorem u mnie! Musimy nadrobić stracony czas!- skinęła głową. –Zaparz mi kawy!-

-Musimy porozmawiać- Andree zatrzymał w przedpokoju głos matki. Powoli odwróciła się w jej stronę. Wiedziała, że mina matki oznacza cos poważnego.
-O co chodzi?- spytała przyglądając jej się uważnie.
-Jutro o 16 wychodzimy.-
-Gdzie? Razem?-
-No nie do końca razem… ja cię tam odwiozę…-
-Ale gdzie! Mamo!- ponaglała kobietę bohaterka, zaczynała cos podejrzewać i gniew zaczynał się w niej zbierać, ale czekała, aż jej domysły się potwierdzą.
-Do psychologa… To zapewne miły pan…-
-Co?! Mamo ja nigdzie nie idę!-
-Ale…-
-Nie idę! Nic mi nie jest.-
-Czy ty nie widzisz…-
-Nic mi nie jest!- krzyknęła blondynka na całe gardło.
-Posłuchaj! Nie podnoś na mnie głosu!- w Mirandę wstąpiła nowa siła. Musi walczyć o córkę choćby ona sama tego nie chciała. Nie może dać się pokonać.
-Chcesz mnie zamknąć w jakimś wariatkowie!-
-Nigdzie cie nie zamknę-
-To co mówisz wygląda mi inaczej!-
-Nie krzycz.- Miranda była stanowcza jak jeszcze nigdy. Andrea zamilkła na chwilę. –Jedziesz jutro ze mną do doktora Suareza, chce ci pomóc…-
-Nigdzie nie jadę! Jak chcesz to jedź sobie sama!- dziewczyna wybiegła z domu trzaskając drzwiami.

Biegła uliczkami, które dobrze znała ,a których tak dawno nie odwiedzała. Jej nogi szybko się męczyły, były chude, nie miały siły by nieść ją dalej… Ale nie miała zamiaru odpuścić, niosło ja zdenerwowanie. W pewnym momencie uderzyło ją deja vue. Widziała niedawno siebie biegnąca tymi uliczkami. Ale wtedy było inaczej… straszniej… Kiedy to było. I wtedy zauważyła to miejsce. Stary sklep zoologiczny zabity deskami.
Już wiedziała. Jej straszny sen. A teraz to wszystko było tak rzeczywiste… Tylko nie było tych głosów.
I nie było jej ojca…
Zapłakała, a pojedyncza łza upadła na chodnik. Może powinna to dla niej zrobić, dla mamy. Tak pójdzie tam dla niej…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 16 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin