Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

RBD La Familia 2/3
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 46, 47, 48  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:08:46 10-10-08    Temat postu:

Ja w ogóle nie dopuszczam takiej myśli żeby był to ktoś inny. szkoda tylko że Dul w myślach mówiła o tej małipe i w ogóle ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:38:08 10-10-08    Temat postu:

Odcinek był wspaniały!!!
Małpa hihi to mnie rozśmieszyło w tym odcinku tylko hhehe:) a pewnie ten drogi jej Małpa stoi w drzwiach i wszystkiego słucha:D kaczorek donald heh
Annie się wyprowadzi czy Poncho?Dobrze przynajmniej że te 3 dni:( ja chcę żeby żadne z nich się nie wyprowadzało.. ciekawe czy się coś między nimi wydarz jak się będą żegnać..
a na tą wywłoke to ja już słów nie mam. to napewno nie jest dziecko Poncha!!!!!! Jeśli ona w ogóle jest w ciąży bo może wymyśli jakąś bajeczkę z poronienniem bo takie coś jak ona to jest w stanie to zrobić.
Yyyyyyyyyyyy
Bruja!!! Hechicera!!!!!
Vieja!!!!!!
Mamila!!!!!!

przepraszam za trochę bezsensowny komentarz ale wczoraj trochę zabalowałam i nie bardzo myślę..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaSsia23
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 6245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:45:28 10-10-08    Temat postu:

Fajny odcinek

Szkoda mi Any...
Poncho sam na początku nie wiedział co ma zrobić ale już wybrał jedzie z tą wstrętną Fabiolą...
Ciekawa jestem jak to się rozwiąże i czy Poncho wyjedzie...

Czekam na new
*Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:06:24 10-10-08    Temat postu:

Odcinek jest przerażająco nudny mam nadzieje że nie zaśniecie sorki ale jakoś mi nie wyszedł
Odcinek 4
- Ucker co ty tu robisz – zapytała z przerażeniem w oczach Dul
- stoję – pewnie odpowiedział Ucker
- to widzę długo tu tak stoisz- zapytała z nadzieją że powie że nie
- powiedzmy , że wystarczająco długo aby usłyszeć twoje wyznanie miłosne- odpowiedział z błyskiem w oku Ucker
-aha- powiedziała przerażonym głosem Dul
- w kim się zakochałaś?- Ucker
Dul szybko myślała co tu powiedzieć- w nowym stylicie od strojów scenicznych a zresztą co to cie obchodzi- ucieszyła się że szybko wybrnęła z kłopotu
- tak masz racje, ale życzę powodzenia- powiedział z dumą Ucker
-Ucker co ty ze sobą zrobiłeś ?- zapytała poważnie Dul
- byłem u fryzjera i u kosmetyczki- również poważnie odpowiedział Ucker
- co? – Dul zaczęła się śmiać
- no tak nie słyszałaś że to jest teraz bardzo modne u mężczyzn typu trendy – z dumą powiedział Ucker
- a słyszałeś o lalce Barbie co ma w gaciach Jasia to właśnie ty – Dul nie mogła powstrzymać śmiechu
Ucker wyszedł z kuchni z nie uradowaną miną myślał że zrobi wrażenie na Dul a wyszło jak zawsze na odwrót. Siedział w swoim pokoju aż wpadł do pokoju Chris
- Ucker ratuj!!!! – krzyczał Chris
- co się stało? – zapytała Ucker
- Daniela nie dzwoni- z bezradnością odpowiedział Chris
- Wkońcu zmądrzała- Ucker
Nagle wszedł do pokoju z grobową miną Poncho
- hello stary co się stało- zapytał Chris
-Lepiej nie pytaj – odpowiedział smutno Poncho
- no mów - Chris
- wyprowadzam się - Poncho
- do Fabioli, to przechlapane już nie będzie wspólnych zabaw ale nie martw się nie wyprowadzasz się na koniec świata tylko parę ulic dalej – powiedział Chris
- nie na koniec świata tylko do Nowego Jorku – Poncho
- co ?? – zapytali obaj chłopcy równocześnie
- tak Fabiola dostała tam pracę i się przenosimy a poza tym to powiedziała albo zespół albo dziecko jednym słowem zarządzała- Poncho
- chyba się nie zgodziłeś – Chris powiedział z nadzieją
- Chris idioto ty nie słyszysz co on mówi zarządzała wzięła go szantażem - Ucker
- tak właśnie to wygląda a jeszcze do tego doszła Any. Chce aby o mnie zapomniała i to jest też jeden z powodów -Poncho
- stary co my teraz bez ciebie zrobimy - Ucker
- a ty myślisz że mi jest łatwo kocham RBD mam świetnych kumpli i kumpele, mieszkanie i przede wszystkim Any ale chodzi o dziecko moje dziecko – Poncho
- nie martw się cokolwiek zrobisz będziemy z tobą -Ucker
- a co będzie z twoimi partiami w zespole-Chris
- już o tym myślałem znajdę wam kogoś i przyślę nie martwcie się- Poncho
Dziewczyny właśnie siedziały w salonie i oglądały „Szkołę Uczuć”
- Dul podaj mi chusteczkę – poprosiła May
- jasne May –Dul
- dlaczego to się musi tak skończyć dlaczego nie mogli jej jakoś uratować. Taka piękna miłość.- May
- ja bym chciała przeżyć taką miłość Chodziaż jeden dzień - Any
- co ty gadasz chciałabyś umrzeć - Dul
- no pewnie że nie ale dla takiej miłości warto żyć i umrzeć chodź by w jeden dzień-Any
- masz rację -Dul
Do salony weszli chłopaki. Dziewczyny zauważyły, ze weszli Ucker Chris i Poncho szybko zaczęły ocierać oczy z łez
- ej dziewczyny oglądacie to już 101 raz i dalej płaczecie- Chris
- po pierwsze Chris to na „ej” staje tramwaj a po drugie ty też na tym płakałeś - Dul
- tak ale tylko 3 razy. Ale mniejsza o to Poncho chce wam coś powiedzieć- Chris
- no dawaj Poncho o co chodzi –May
- nie jest mi łatwo ale musze to powiedzieć wyprowadzam się do Nowego Jorku i rozstaję z RBD –Poncho
- nie żartujesz sobie -Dul
-Nie Dul to prawda jutro wyjeżdżam -Poncho
- ale co z nami z zespołem wiesz że Pablo się wścieknie-Any
- wy dacie sobie radę a z Pablo już to załatwiłem obiecałem, że przyślę nowego członka RBD- Poncho
- dlaczego powiedz-Dul
- Fabiola dostała życiową szansę w Nowym Jorku będą fotografować ciąże i wogóle spełnią się jej marzenia -Poncho
- poncho a twoje marzenia. Mieliśmy wyruszyć w trasę koncertową –May
- May moje marzenia nie są ważne. Teraz najważniejsze jest dziecko-Poncho
- Fabiola na tobie wymusiła ten wyjazd -Any
- nie sam chciałem z nią jechać -Poncho
- aha rozumiem- Any wyszła z pokoju a za nią dziewczyny
- no i dlaczego nie powiedziałeś im prawdy –zapytał Chris
- nie mogłem -Poncho
- ale dlaczego -Chris
- w ty widziałeś oczy Any -poncho
- no normalne śliczne zielone -Chris
- ty widzisz zielone a ja widzę w nich ból i cierpienie chce aby zapomniała o mnie im szybciej tym lepiej -Poncho
Po Policzkach Poncho popłynęły gorzkie łzy pełne cierpienia i bólu.
Ucker i Chris objęli Poncho chcieli dodać mu tchu ale wiedzieli, że na nic się to zda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:22 10-10-08    Temat postu:

Odcinek śliczny i wcale nie nudny! Jutro lepiej skomentuje. Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:09:43 10-10-08    Temat postu:

Ojejku jaka smutna końcówka wzruszyłam się..strasznie mi szkoda Poncho I Annie ..ciekawe co będzie dalej do jutra mam nadzieję że się zmieni i że Poncho nie wyjedzie..Chris i Ucker to dobrzy przyjaciele..może coś wymyślą? Tak Tak Chris na pewno coś wymyśli bo On to ma Mózg:P
Dziewczyny płakały na Szkole Uczuć..hmm skąd ja to znam
Hahahahaha wiedziałam że to Ucker, ale Dul się wywineła. I mu dogadała. A na pewno lepiej wygląda. Dziwne że Chris nie skomentował jego nowego looku:P. Ale Dul no no jak ona mogła tak obrazić z tą lalką Barbie? Pewnie jej się spodobał i dlatego tak powiedziała
Odcinek wcale nie był nudny nie wymyślaj tu :*. Uwielbiam Twoją telę i czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek Besos :*:*

Tylko mam jedną prośbę co do pisania Mogłabyś pisać znaki interpunkcyjne? Bo z nimi się dużo lepiej czyta i w ogóle lepiej wygląda
:*


Ostatnio zmieniony przez tinkerbell dnia 20:12:29 10-10-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:36 10-10-08    Temat postu:

Odcinek jest cudny
Co tu więcej pisać
On jest przepiękny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:01:21 10-10-08    Temat postu:

No i wreszcie nadrobiłam.
Wszystkie odcinki są świetne.
Szkoda, że Dulce nie powiedziała Uckerowi prawdy. Mogliby być już razem. Jedno i drugie jest uparte.
May chciałaby znaleźć miłość swojego życia. Mama nadzieję, że jej się to kiedyś uda i oby nastąpiło to jak najszybciej. Uważam iż zasługuje na to co jest najlepsze.
Any i Poncho nie mogą się dogadać. Żadne z nich nie chce powiedzieć to co na prawdę czują. Szkoda, że Poncho musi wyjechać ale mam jednak nadzieję, że nie zrobi tego.
CZekam na kolejny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaluniaa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 15337
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: śląsk :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:24:53 10-10-08    Temat postu:

Odcinek jak zwykle rewelacyjny
Hasełko o Jasiu rozwaliło mnie na łopatki xd
Dobrze, że Dul nadal kocha Uckera Mam nadzieje, ze ich watek bedzie bardziej rozbudowany xd
co do Los A to musze przyznac, ze w Twojej telci zaczynam wreszcie lubić Poncho xd normalnie szok xd
no i szkoda mi go ale podziwiam, że chce sie poswiecic. Tak powinien własnie postapic. To dziecko jest najwazniejsze. Nie moze byc egoista Ale z drugiej strony jego dziecko nie bedzie szczesliwe jezeli on szczesliwy nie bedzie. Ta sytuacja jest taka troche bez wyjścia. Nie ważne jak wybierze to zawsze beda jakies negatywne konsekwencje. Niestety takie jest zycie. Jednak mysle, ze poki co robi dobrze. Dzieci sa wazne. Milosc tez. Ale Fabiola zobaczy, ze nie mozna byc szczesliwym z kims kto kocha kogos innego i mam nadzieje, ze zmadrzeje i ze wzgledu na milosc jaka darzy Poncho pozwoli mu odejsc przy czym nie zabroni mu kontaktów z synem Wierze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:40:21 11-10-08    Temat postu:

Musicie mi wybaczyć odcinek jest dość smutny i monotonny jakoś ostatnio brak weny twórczej
Odcinek 5
Poncho zorganizował pożegnalną kolację dla całej szóstki. Chciał im podziękować za to co dla niego zrobili. Po skończonym posiłku wstał z kieliszkiem w reku zaczął mówić
- kochani chciałbym wam podziękować wszystkim i każdemu z osobna za to, że mogłem dzielić to mieszkanie z wami za to że mogłem śpiewać i realizować swoje marzenia wspólnie i dzięki wam, za to że miałem tak wspaniałych kumpli którzy zawsze byli za mną i będą. Za wspólne mecze za grę w bilard za oglądanie zakazanych filmów i za podglądanie dziewczyn. Dziewczyny nie bądźcie złe. Teraz moje panie. Wam dziękuję za pyszne obiadki za śniadanka za chwile szczerości za świetną zabawę i przede wszystkim za bezgraniczną przyjaźń.
Łzy poleciały wszystkim
- stary ja już nie mogę proszę cie przestań – powiedział zapłakany Chris
- Chris chodź do pokoju chce z tobą pogadać- powiedział Poncho
- ok.- Chris
Chłopcy weszli do pokoju
- Chris chce abyś był szczęśliwy masz zadzwonić do danieli i z nią pogadać bo to wspaniała dziewczyna, a ty o tym wiesz. Zawsze rozśmieszał dziewczyny do łez i żebyś nigdy nie zapomniał kim jesteś tak naprawdę- powiedział Poncho
- stary jesteś wielki już mi cie brakuje – Chris nie mógł się powstrzymać od głośnego płakania
- nie rozpływaj się idź po Uckera – Poncho powiedział mu z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach
Chris wszedł do salonu
- patrzcie co on zemną zrobił – Chris nie wstydził się łez płakał jak małe dziecko
- no stary popłynąłeś- Ucker wstał i poklepał kumpla po plecach
- nie bądź taki do przodu teraz twoja kolej małpo po depilacji – Chris powiedział wskazując palcem na korytarz
Ucker wszedł do pokoju Poncho
- Ucker usiądź wiesz że jesteś wielkim kumplem. Dlatego proszę cię abyś zaopiekował się dziewczynami bo Chris nie jest w tym dobry. I jeszcze jedno powiedz jej o swoich uczuciach nie skrywaj ich gdybym ja powiedział szybciej Any o swoich to teraz nie musiałbym wyjeżdżać. Jesteś moim przyjacielem pamiętaj – powiedział zbłąkany Poncho
- poncho ty się ze mną nie żegnaj proszę – Uckerowi również popłynęły łzy nie mógł się już powstrzymać
- Ale to jest pożegnanie prawdopodobnie już nigdy nie zobaczymy- Poncho i Ucker objęli się jak kumple
- co ty mówisz. Pamiętaj nasze drzwi są zawsze otwarte dla ciebie – Ucker ledwo zdołał cokolwiek powiedzieć łzy mu to utrudniały
- dzięki Ucker teraz idź po Dul – Poncho
Ucker wszedł do salonu. Chris nadal płakał Any i Dul go pocieszały
- Dul teraz ty idź na wyciskacz łez- powiedział Ucker ocierając łzy
- ok. – Dul wstała i poszła do pokoju Poncho
- wiewióreczko siadaj- pokazał miejsce gdzie ma usiąść Dul
- nie mów tak do mnie- powiedziała groźnym głosem Dul
- już dobrze ale teraz mnie posłuchaj. Proszę cie zaopiekuj się Any wiesz jak ją kocham i nie chce aby więcej cierpiała. I proszę cie daj szansę Uckerowi nie męcz go już on cię naprawdę kocha
Dul nie mogła wytrzymać. Łzy jej same poleciały, przytuliła się do Poncho
- no rudzielcu a teraz idź po May – poncho
Dul wyszła z pokoju i wpadła na czekająca już May nic nie mówiła bo nie umiała wypowiedzieć słowa
May płakała na głos
- moja kochana May nie płacz- poncho przytulił May
- ale ja nie umiem – powiedziała pochlipując May
- dobra będę się streszczał. May musisz mi przyrzec że będziesz silna i nie dasz się facetom oni są okrutni i tylko czekają na takie bezbronne owieczki jak ty. Zawsze trafiałaś na nie odpowiedniego faceta ale zobaczysz to się zmieni będziesz miała świetnego faceta który będzie cię bardzo kochał bo ciebie nie da się nie kochać- poncho znowu popłynęły łzy
May obiecała poncho że już nie będzie taka naiwna. Poncho i May wyszli razem z pokoju. Wszyscy wiedzieli , że teraz kolej na Any. Ona już wstała z kanapy lecz poncho zaczął mówić i powrotem usiadła
- kochani jeszcze raz wam dziękuję za wszystko. Teraz chce się już położyć jestem bardzo zmęczony a wiecie że w środku nocy wyjeżdżam. Muszę się dobrze wyspać – powiedział ze łzami w oczach – to trzymajcie się ciepło i dobranoc – poncho wyszedł z salonu i poszedł do siebie.
Tymczasem cała czwórka patrzyła się na Any która siedział skulona na kanapie i płakała
- nie pożegnał się ze mną! Nie chciał mi powiedzieć nawet paru słów jak on mógł- Any miała w oczach potok łez
- to nie tak Any na pewno chciał tylko już nie umiał – podeszła do niej Dul i złapała za rękę
- nie mógł powiedzieć tylko Any dziękuję za wszystko fajnie było ale się skończyło- Any te słowa ciężko przeszły przez gardło
- Any kochanie moje nie płacz –May przytuliła przyjaciółkę
- o nie ja tak tego nie zostawię- krzyknęła Any - porozmawia ze mną czy tego chce czy nie -
Any wybiegła z salonu i pobiegła do pokoju poncho
- Any co ty tu robisz?- zapytał zapłakany Poncho
- zamknij się i posłuchaj mnie.!Może nie zasługuję nawet na krótkie słowa pożegnania z twojej strony ale trudno. Jak ty mi nie masz nic do powiedzenia to ja ci powiem. Jest mi cholernie przykro, że to się tak skończyło wiesz dobrze, że cię kocham i będę kochać , ale życzę ci szczęścia z Fabiolą żeby wam się wszystko dobrze ułożyło. No to tyle. Powiedziałam już co chciałam. Teraz pa. – powiedziała to jednym tchem
Any obróciła się i już chciała wyjść nagle poczuła jak poncho łapie ja za rękę
- Any nie odchodź – powiedział spokojnym głosem Poncho
- nic mi nie musisz mówić dość już powiedziałeś albo raczej nie powiedziałeś – wykrzyczała mu prosto w twarz
- muszę. Myślałem, że jak ci nie powiem prawdy i się z tobą nie pożegnam na osobności to będzie mi łatwiej się rozstać z tobą ale wcale tak nie jest. Any z tobą nie potrafiłem się pożegnać bo nie umiałem. Za bardzo cię kocham żeby się z tobą żegnać. Rozumiesz. Myślę o tobie dzień i noc. Spać nie umiem cały czas mam przed oczami chwile jak byliśmy razem szczęśliwi- powiedział patrząc się jej prosto w jej oczy
- poncho ale jakiej prawdy mi nie powiedziałeś? – zapytała tłumiąc łzy w sobie
- bo widzisz powiedziałem że chce jechać do Nowego Jorku a to nie prawda ja muszę. Fabiola zarządzała tego ode mnie albo dziecko albo sama wiesz- Poncho
- rozumiem – Any łzy płynęły jak rzeka
- Any proszę cie tylko o jedno. Znajdź faceta, który będzie cię cie tak mocno kochał i bądź z nim szczęśliwa- poncho objął swoimi dłońmi jej twarz chciał aby dobrze go słuchała
- poncho dobrze wiesz, że to nie możliwe za bardzo cie kocham nikt mi nie zastąpi ciebie- odpowiedział zapłakana Any
- Any proszę cie musisz mi obiecać, że się zakochasz i będziesz szczęśliwa. Będziesz cudowną żoną i matka będziesz mieć piękny dom na przedmieściach z pieskiem przy domu. Proszę obiecaj mi to – poncho miał błagalny głos
- poncho nie potrafię zrozum ja cię kocham i to jest silniejsze - łzy utrudniały jej mówienie
- Any kochanie musisz być szczęśliwa rozumiesz ale beze mnie. Moje życie zniszczyłem ja sam ale ty masz być szczęśliwa. Proszę cię – poncho płakał jak dziecko próbował się powstrzymać ale mu nie wychodziło
- poncho będę szczęśliwa ale sama z nikim innym nie mogłabym być – powiedziała to patrząc się w jego zapłakane oczy
- Any kochanie moje – Poncho
- ci…. Już nic nie mów proszę – Any
Any przytuliła się do Poncho chciała tak trwać w wieczności. Chciała nigdy nie opuszczać ramion Poncho. Nagle ktoś zapukał. Weszła May
- przepraszam bardzo. Ale Poncho, Fabiola dzwoniła jest na dole na parkingu czeka tam na ciebie. Wyjazd został przyspieszony dzwoniła do ciebie na komórkę ale nie odbierałeś i przysłała taksówkarzy po twoje rzeczy – powiedziała May
- ok. niech wejdą – Poncho powiedział to trzymając Any nadal w ramionach
- poncho to nie może się dziać naprawdę – Any miała przerażony głos
- Any moja najdroższa pamiętaj, że zawsze będę cię kochać ale również pamiętaj masz być szczęśliwa. Nie zniosę dłużej jeżeli będziesz płakać i cierpieć – powiedział patrząc się w jej zapłakane oczy
- poncho ja cię kocham – Any powrotem objęła Poncho
W tym czasie taksówkarze wynieśli ostatnie walizki
- Any ja już muszę iść – te słowa ciężko było mu wymówić
- poncho jeszcze chwilę – Any miała błagalny glos
Do pokoju weszła Dul
- Poncho, Fabiola dzwoniła, że masz natychmiast zejść na dół – powiedziała dalej zapłakana Dul
- już idę. Any proszę nie płacz- oderwał się od Any
Poncho pocałował jej usta ostatni raz. Sam nie mógł znieść myśli, że ostatni raz dotyka tak miękkich i słodkich ust. Chciał aby ta chwila trwała wieczność. Nagle oderwał się od Any i wybiegł z pokoju
- poncho kocham cie – Any powiedziała cichutkim głosem
Ale jego już nie było wolał tego nie słyszeć to była najcięższa chwila w jego życiu. Any opadła na podłogę głośno płacząc. Przyjaciele nie mogli się patrzeć na cierpienie Any. Jak mieli jej pomoc? wiedzieli że poncho musiał wyjechać ze względu na dziecko. Byli bezradni mogli tylko ofiarować jej wsparcie czy to mało czy wystarczy zastanawiali się co poniektórzy.
Tydzień później
Any każdą noc płakała. Nie umiała spać jeść wiecznie miała podpuchnięte oczy od łez. Domownicy zaczynali się o nią martwic nie wiedzieli jak mają jej pomóc. Wkońcu podali jej środki nasenne aby trochę się przespała. W tym czasie Chris wyszedł do wytwórni na rozmowę z menagerem. May poszła na spotkanie z koleżanką. W domu zostali tylko Dul i Ucker. Dul siedziała w kuchni czytając gazetę i popijając soczek bananowy. Do kuchni wszedł Ucker
- hej –powiedział Ucker
- hej. Nie przeszkadzaj mi czytam- odpowiedział Dul nie patrząc na Uckera
- ok.. nie ma sprawy tylko zrobię sobie coś do przegryzienia – powiedział oschłym tonem głosu
Dul popijając sok przewróciła na następną stronę gazetę. Przeczytawszy nagłówek. Cała zawartość soku w jej ustach znalazła się na stole
- Dul nic ci nie jest? – zapytał z niepokojącym głosem Ucker
- Ucker co to ma znaczyć. Dul pokazała mu zdjęcie i nagłówek w gazecie
- o artykuł o mnie daj poczytać? – poprosił Ucker
- nie zmieniaj tematu. Wiesz co tu piszą że postanowiłeś zmienić look dla niej wskazując palcem na zdjęcie Beliny i Uckera razem siedzących w kawiarni i śmiejących się
- a to o to ci chodzi- Ucker zaczął się śmiać
- tak o to co to ma znaczyć?- zapytała wściekła Dul
- po pierwsze pije kawę w towarzystwie Beliny a po drugie….- nie zdążył odpowiedzieć ponieważ Dul mu przerwała
- widzę że to Belina ale co ty z nią robisz- powiedział już zła Dul
- Dul zazdrość przez ciebie przemawia – powiedział z satysfakcja Ucker
- co jaka zazdrość ?. to nie zazdrość idioto! tylko zapomniałeś ona jest dziewczyną gitarzysty zespołu panda a to nasi wrogowie. Chcesz jej wszystkie nasze plany wypalać- Dul była już czerwona ze złości
- po pierwsze nie rozmawiałem z Blindą o RBD ani o Pandzie, a po drugie ona już z nim nie chodzi, a jeszcze po trzecie to jesteś zazdrosna- Ucker cieszył się, że Dul jest zazdrosna
Ucker wyszedł z kuchni . zaś Dul zaczęła krzyczeć
- nieprawda mam cie tam gdzie raki zimują – wykrzyczała tak głośno ile starczyło jej sił
Dul opadła na krzesło i zaczęła dalej sączyć soczek i głęboko się zastanawiać nad tym co jej powiedział Ucker a tydzień temu Poncho.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:50:44 11-10-08    Temat postu:

Musicie mi wybaczyć odcinek jest dość smutny i monotonny jakoś ostatnio brak weny twórczej
Odcinek 5
Poncho zorganizował pożegnalną kolację dla całej szóstki. Chciał im podziękować za to co dla niego zrobili. Po skończonym posiłku wstał z kieliszkiem w reku zaczął mówić
- kochani chciałbym wam podziękować wszystkim i każdemu z osobna za to, że mogłem dzielić to mieszkanie z wami za to że mogłem śpiewać i realizować swoje marzenia wspólnie i dzięki wam, za to że miałem tak wspaniałych kumpli którzy zawsze byli za mną i będą. Za wspólne mecze za grę w bilard za oglądanie zakazanych filmów i za podglądanie dziewczyn. Dziewczyny nie bądźcie złe. Teraz moje panie. Wam dziękuję za pyszne obiadki za śniadanka za chwile szczerości za świetną zabawę i przede wszystkim za bezgraniczną przyjaźń.
Łzy poleciały wszystkim
- stary ja już nie mogę proszę cie przestań – powiedział zapłakany Chris
- Chris chodź do pokoju chce z tobą pogadać- powiedział Poncho
- ok.- Chris
Chłopcy weszli do pokoju
- Chris chce abyś był szczęśliwy masz zadzwonić do danieli i z nią pogadać bo to wspaniała dziewczyna, a ty o tym wiesz. Zawsze rozśmieszał dziewczyny do łez i żebyś nigdy nie zapomniał kim jesteś tak naprawdę- powiedział Poncho
- stary jesteś wielki już mi cie brakuje – Chris nie mógł się powstrzymać od głośnego płakania
- nie rozpływaj się idź po Uckera – Poncho powiedział mu z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach
Chris wszedł do salonu
- patrzcie co on zemną zrobił – Chris nie wstydził się łez płakał jak małe dziecko
- no stary popłynąłeś- Ucker wstał i poklepał kumpla po plecach
- nie bądź taki do przodu teraz twoja kolej małpo po depilacji – Chris powiedział wskazując palcem na korytarz
Ucker wszedł do pokoju Poncho
- Ucker usiądź wiesz że jesteś wielkim kumplem. Dlatego proszę cię abyś zaopiekował się dziewczynami bo Chris nie jest w tym dobry. I jeszcze jedno powiedz jej o swoich uczuciach nie skrywaj ich gdybym ja powiedział szybciej Any o swoich to teraz nie musiałbym wyjeżdżać. Jesteś moim przyjacielem pamiętaj – powiedział zbłąkany Poncho
- poncho ty się ze mną nie żegnaj proszę – Uckerowi również popłynęły łzy nie mógł się już powstrzymać
- Ale to jest pożegnanie prawdopodobnie już nigdy nie zobaczymy- Poncho i Ucker objęli się jak kumple
- co ty mówisz. Pamiętaj nasze drzwi są zawsze otwarte dla ciebie – Ucker ledwo zdołał cokolwiek powiedzieć łzy mu to utrudniały
- dzięki Ucker teraz idź po Dul – Poncho
Ucker wszedł do salonu. Chris nadal płakał Any i Dul go pocieszały
- Dul teraz ty idź na wyciskacz łez- powiedział Ucker ocierając łzy
- ok. – Dul wstała i poszła do pokoju Poncho
- wiewióreczko siadaj- pokazał miejsce gdzie ma usiąść Dul
- nie mów tak do mnie- powiedziała groźnym głosem Dul
- już dobrze ale teraz mnie posłuchaj. Proszę cie zaopiekuj się Any wiesz jak ją kocham i nie chce aby więcej cierpiała. I proszę cie daj szansę Uckerowi nie męcz go już on cię naprawdę kocha
Dul nie mogła wytrzymać. Łzy jej same poleciały, przytuliła się do Poncho
- no rudzielcu a teraz idź po May – poncho
Dul wyszła z pokoju i wpadła na czekająca już May nic nie mówiła bo nie umiała wypowiedzieć słowa
May płakała na głos
- moja kochana May nie płacz- poncho przytulił May
- ale ja nie umiem – powiedziała pochlipując May
- dobra będę się streszczał. May musisz mi przyrzec że będziesz silna i nie dasz się facetom oni są okrutni i tylko czekają na takie bezbronne owieczki jak ty. Zawsze trafiałaś na nie odpowiedniego faceta ale zobaczysz to się zmieni będziesz miała świetnego faceta który będzie cię bardzo kochał bo ciebie nie da się nie kochać- poncho znowu popłynęły łzy
May obiecała poncho że już nie będzie taka naiwna. Poncho i May wyszli razem z pokoju. Wszyscy wiedzieli , że teraz kolej na Any. Ona już wstała z kanapy lecz poncho zaczął mówić i powrotem usiadła
- kochani jeszcze raz wam dziękuję za wszystko. Teraz chce się już położyć jestem bardzo zmęczony a wiecie że w środku nocy wyjeżdżam. Muszę się dobrze wyspać – powiedział ze łzami w oczach – to trzymajcie się ciepło i dobranoc – poncho wyszedł z salonu i poszedł do siebie.
Tymczasem cała czwórka patrzyła się na Any która siedział skulona na kanapie i płakała
- nie pożegnał się ze mną! Nie chciał mi powiedzieć nawet paru słów jak on mógł- Any miała w oczach potok łez
- to nie tak Any na pewno chciał tylko już nie umiał – podeszła do niej Dul i złapała za rękę
- nie mógł powiedzieć tylko Any dziękuję za wszystko fajnie było ale się skończyło- Any te słowa ciężko przeszły przez gardło
- Any kochanie moje nie płacz –May przytuliła przyjaciółkę
- o nie ja tak tego nie zostawię- krzyknęła Any - porozmawia ze mną czy tego chce czy nie -
Any wybiegła z salonu i pobiegła do pokoju poncho
- Any co ty tu robisz?- zapytał zapłakany Poncho
- zamknij się i posłuchaj mnie.!Może nie zasługuję nawet na krótkie słowa pożegnania z twojej strony ale trudno. Jak ty mi nie masz nic do powiedzenia to ja ci powiem. Jest mi cholernie przykro, że to się tak skończyło wiesz dobrze, że cię kocham i będę kochać , ale życzę ci szczęścia z Fabiolą żeby wam się wszystko dobrze ułożyło. No to tyle. Powiedziałam już co chciałam. Teraz pa. – powiedziała to jednym tchem
Any obróciła się i już chciała wyjść nagle poczuła jak poncho łapie ja za rękę
- Any nie odchodź – powiedział spokojnym głosem Poncho
- nic mi nie musisz mówić dość już powiedziałeś albo raczej nie powiedziałeś – wykrzyczała mu prosto w twarz
- muszę. Myślałem, że jak ci nie powiem prawdy i się z tobą nie pożegnam na osobności to będzie mi łatwiej się rozstać z tobą ale wcale tak nie jest. Any z tobą nie potrafiłem się pożegnać bo nie umiałem. Za bardzo cię kocham żeby się z tobą żegnać. Rozumiesz. Myślę o tobie dzień i noc. Spać nie umiem cały czas mam przed oczami chwile jak byliśmy razem szczęśliwi- powiedział patrząc się jej prosto w jej oczy
- poncho ale jakiej prawdy mi nie powiedziałeś? – zapytała tłumiąc łzy w sobie
- bo widzisz powiedziałem że chce jechać do Nowego Jorku a to nie prawda ja muszę. Fabiola zarządzała tego ode mnie albo dziecko albo sama wiesz- Poncho
- rozumiem – Any łzy płynęły jak rzeka
- Any proszę cie tylko o jedno. Znajdź faceta, który będzie cię cie tak mocno kochał i bądź z nim szczęśliwa- poncho objął swoimi dłońmi jej twarz chciał aby dobrze go słuchała
- poncho dobrze wiesz, że to nie możliwe za bardzo cie kocham nikt mi nie zastąpi ciebie- odpowiedział zapłakana Any
- Any proszę cie musisz mi obiecać, że się zakochasz i będziesz szczęśliwa. Będziesz cudowną żoną i matka będziesz mieć piękny dom na przedmieściach z pieskiem przy domu. Proszę obiecaj mi to – poncho miał błagalny głos
- poncho nie potrafię zrozum ja cię kocham i to jest silniejsze - łzy utrudniały jej mówienie
- Any kochanie musisz być szczęśliwa rozumiesz ale beze mnie. Moje życie zniszczyłem ja sam ale ty masz być szczęśliwa. Proszę cię – poncho płakał jak dziecko próbował się powstrzymać ale mu nie wychodziło
- poncho będę szczęśliwa ale sama z nikim innym nie mogłabym być – powiedziała to patrząc się w jego zapłakane oczy
- Any kochanie moje – Poncho
- ci…. Już nic nie mów proszę – Any
Any przytuliła się do Poncho chciała tak trwać w wieczności. Chciała nigdy nie opuszczać ramion Poncho. Nagle ktoś zapukał. Weszła May
- przepraszam bardzo. Ale Poncho, Fabiola dzwoniła jest na dole na parkingu czeka tam na ciebie. Wyjazd został przyspieszony dzwoniła do ciebie na komórkę ale nie odbierałeś i przysłała taksówkarzy po twoje rzeczy – powiedziała May
- ok. niech wejdą – Poncho powiedział to trzymając Any nadal w ramionach
- poncho to nie może się dziać naprawdę – Any miała przerażony głos
- Any moja najdroższa pamiętaj, że zawsze będę cię kochać ale również pamiętaj masz być szczęśliwa. Nie zniosę dłużej jeżeli będziesz płakać i cierpieć – powiedział patrząc się w jej zapłakane oczy
- poncho ja cię kocham – Any powrotem objęła Poncho
W tym czasie taksówkarze wynieśli ostatnie walizki
- Any ja już muszę iść – te słowa ciężko było mu wymówić
- poncho jeszcze chwilę – Any miała błagalny glos
Do pokoju weszła Dul
- Poncho, Fabiola dzwoniła, że masz natychmiast zejść na dół – powiedziała dalej zapłakana Dul
- już idę. Any proszę nie płacz- oderwał się od Any
Poncho pocałował jej usta ostatni raz. Sam nie mógł znieść myśli, że ostatni raz dotyka tak miękkich i słodkich ust. Chciał aby ta chwila trwała wieczność. Nagle oderwał się od Any i wybiegł z pokoju
- poncho kocham cie – Any powiedziała cichutkim głosem
Ale jego już nie było wolał tego nie słyszeć to była najcięższa chwila w jego życiu. Any opadła na podłogę głośno płacząc. Przyjaciele nie mogli się patrzeć na cierpienie Any. Jak mieli jej pomoc? wiedzieli że poncho musiał wyjechać ze względu na dziecko. Byli bezradni mogli tylko ofiarować jej wsparcie czy to mało czy wystarczy zastanawiali się co poniektórzy.
Tydzień później
Any każdą noc płakała. Nie umiała spać jeść wiecznie miała podpuchnięte oczy od łez. Domownicy zaczynali się o nią martwic nie wiedzieli jak mają jej pomóc. Wkońcu podali jej środki nasenne aby trochę się przespała. W tym czasie Chris wyszedł do wytwórni na rozmowę z menagerem. May poszła na spotkanie z koleżanką. W domu zostali tylko Dul i Ucker. Dul siedziała w kuchni czytając gazetę i popijając soczek bananowy. Do kuchni wszedł Ucker
- hej –powiedział Ucker
- hej. Nie przeszkadzaj mi czytam- odpowiedział Dul nie patrząc na Uckera
- ok.. nie ma sprawy tylko zrobię sobie coś do przegryzienia – powiedział oschłym tonem głosu
Dul popijając sok przewróciła na następną stronę gazetę. Przeczytawszy nagłówek. Cała zawartość soku w jej ustach znalazła się na stole
- Dul nic ci nie jest? – zapytał z niepokojącym głosem Ucker
- Ucker co to ma znaczyć. Dul pokazała mu zdjęcie i nagłówek w gazecie
- o artykuł o mnie daj poczytać? – poprosił Ucker
- nie zmieniaj tematu. Wiesz co tu piszą że postanowiłeś zmienić look dla niej wskazując palcem na zdjęcie Beliny i Uckera razem siedzących w kawiarni i śmiejących się

- a to o to ci chodzi- Ucker zaczął się śmiać
- tak o to co to ma znaczyć?- zapytała wściekła Dul
- po pierwsze pije kawę w towarzystwie Beliny a po drugie….- nie zdążył odpowiedzieć ponieważ Dul mu przerwała
- widzę że to Belina ale co ty z nią robisz- powiedział już zła Dul
- Dul zazdrość przez ciebie przemawia – powiedział z satysfakcja Ucker
- co jaka zazdrość ?. to nie zazdrość idioto! tylko zapomniałeś ona jest dziewczyną gitarzysty zespołu panda a to nasi wrogowie. Chcesz jej wszystkie nasze plany wypalać- Dul była już czerwona ze złości
- po pierwsze nie rozmawiałem z Blindą o RBD ani o Pandzie, a po drugie ona już z nim nie chodzi, a jeszcze po trzecie to jesteś zazdrosna- Ucker cieszył się, że Dul jest zazdrosna
Ucker wyszedł z kuchni . zaś Dul zaczęła krzyczeć
- nieprawda mam cie tam gdzie raki zimują – wykrzyczała tak głośno ile starczyło jej sił
Dul opadła na krzesło i zaczęła dalej sączyć soczek i głęboko się zastanawiać nad tym co jej powiedział Ucker a tydzień temu Poncho.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaSsia23
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 6245
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:58:04 11-10-08    Temat postu:

Smutny odcinek

Jednak Poncho wyjechał...
Bardzo wzruszające było jego rozstanie z Any

Czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny.
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 20236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z serca Damona !
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:38:47 11-10-08    Temat postu:

jejku odicnek boski... nie wiem jak to sie stalo ale to rozstanie any i poncha doprowadizlo mnie do lez naprawde super ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tess.
King kong
King kong


Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 2442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CAMP ROCK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:44:00 11-10-08    Temat postu:

świetne to jest zapraszam do mnie na CAMILA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:49:13 11-10-08    Temat postu:

Jaki smutny odcinek Tak mi żal Any i Poncho ale mam nadzieję,że jeszcze wszystko się ułoży.
Dlu jest zazdrosna i to jak nie wiem co.
Strasznie smutne było to jak wszystkich po koleji Poncho prosił do swojego pokoju, ale powiedział im bardzo ważne rzeczy. Może dzięki temu zrozumieją pewne sprawy.
Pozdrawiam i czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 5 z 48

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin