Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkoła życia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

jak oceniasz telenowele?
super, świetna - czekam z niecierpliwością na następny odcinek
83%
 83%  [ 30 ]
podoba mi się
5%
 5%  [ 2 ]
może być
2%
 2%  [ 1 ]
kompletnie mi sie nie podoba
8%
 8%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 36

Autor Wiadomość
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:59:39 14-03-08    Temat postu:

Odcinek 17

Eliza siedziała zapłakana. W ręce trzymała zdjęcie swoich rodziców z nią na rękach. Byli tacy szczęśliwi.
-Co się stało kotku? -spytał Santos i szybko podbiegł do niej, a za nim dziewczyny. Otoczyli ją.
-Dyrektorka przyniosła mi parę rzeczy które należało do moich rodziców. -powiedziała przez łzy
i tuliła do siebie zdjęcie.
-Przyniosła ci to dopiero teraz? Czemu ci wcześniej nie dała tego? -spytała Maite
-Obiecała przyjaciółce rodziców, że odda mi to kiedy pójdę do liceum.
-A ona nie mogła się tobą zająć? -spytali
-Nie, była chora i nie dawano jej dużych szans na przeżycie. -powiedziała Eliza -Ale napisała list do mnie i jest tu też testament rodziców.
Wszyscy patrzyli na nią zaciekawieni, ale z drugiej strony było im zal Elizy.
-Co do testamentu to wszystko należy do mnie, wszystkie pieniądze. Zapisane jest że mam się uczyć tutaj. I wtedy wrazie czego mam dopiero otrzymać całkowicie mój spadek. Pisali to jakby wiedzieli co się stało.
-Czyli przewidzieli sytuacje? -powiedział Santos.
-Przewidzieli. Dodatkowa kartka od adwokata wskazuje na to, że rodzice napisali to tuż po moim urodzeniu, aby mnie zabezpieczyć na przyszłość. Jak to określali: „Nigdy nie wiadomo co się w przyszłości stanie”. Oprócz tego jest tu ksero notatki z policji. W czasie śledztwa stwierdzono, że był to niefortunny wypadek. Samochód wpadł w poślizg, a z naprzeciwka jechał inny samochód. Nie mieli szans. -w tym momencie Eliza zalała się całkowicie łzami, Santos ją przytulił do siebie.

W tym samym czasie w pokoju Benji'ego
-Ktoś ciebie szuka. -powiedział Jake gdy zapukał i wszedł do jego pokoju.
-Kto? Bo nie mam czasu, nie widzisz że jestem zajęty -obejmował Luisę.
-Chyba twoi rodzice. Tak mi się wydaje.
-Co? Oni? Tutaj? To niemożliwe. -poderwał się na równe nogi -Zaraz wrócę. -po czym wybiegł jak opętany.
-Co mu się stało? -spytała Cami gdy weszła do pokoju. -biegł jak szalony.
-Bo ja wiem. -powiedziała Luisa

-Uspokój się Elizo. Zrób wdech wydech -mówiąc to Dulce gestykulowała -przynajmniej wiesz już co i jak.
-No wiem. Ale to takie dziwne. Po tylu latach dowiedzieć się dopiero co się stało. Dlaczego znalazłam się w bidulu.
-Długo tam byłaś? -spytała Anahi, która siedziała do tej pory cicho.
-Miałam 3 latka gdy tam trafiłam. Dlatego za bardzo nie pamiętam rodziców, ani nic innego co się wydarzyło wcześniej.
-Ja byłem tam rok krócej. Moja mam zmarła gdy miałem 4 latka. -wtrącił się Santos -I nic nie pamiętam z tego co się wydarzyło wcześniej. Oprócz twarzy mojej matki, a była piękna.
-Musieliście wiele wycierpieć. -powiedziała Maite
-A co jest w tym pudle -z ciekawością spytała Dulce

-Co wy tu robicie? -powiedział Benji
-Wspaniałe powitanie syneczku. -powiedział mama Beni'ego Victoria.
Benji patrzył na nich dziwnie.
-W dodatku razem. Co jakieś dzisiaj święto czy co?
-Jak możesz tak mówić -odparł jego ojciec. -Przyjechaliśmy sprawdzić jak się masz w nowej szkole, czy wszystko ok. Ani razu nie zadzwoniłeś. Mama się strasznie martwiła.
-Nie miała o co. Mam się tu dobrze i nie potrzebuję was. -odpowiedział.
-Czemu tak nas traktujesz? Martwimy się o ciebie mój ”Beni” -powiedziała matka.
-Nie mów tak do mnie. Jestem Benji. A czemu tak was traktuję, bo do tamtego dnia nic was nie interesowało oprócz waszych interesów i kłótni. Dajcie mi spokój. Wreszcie układa mi się wszystko.
-Nigdy cię nie zostawimy samego. I będziemy cię kontrolowac choćby nie wiem co. -odparł surowo ojciec.
-Ale ja was nie chcę widzieć. Żegnajcie. -powiedział i odszedł.
-Wracaj! Jeszcze nie skończyliśmy.
-Ja już skończyłem.

-Jak na razie znalazłam ino zdjęcie moje z rodzicami. -powiedziała i pokazała im fotografie.
-Miałaś piekną mamę -powiedział Anhi.
-A ojciec też niczego sobie -wtrąciła Dul. -Jakie słodki bobas. Byłaś śliczna -uśmiechnęła się do Elizy.
-Nie sprawdzasz co jeszcze tam jest. -spytała Maite.
Eliza sięgnęła do pudelka. Po chwili na łóżku zaczęłu lądować: apaszka, zegarek...
-A to co? -chwyciła Dul, jak zwykle ciekawska.
-To chyba pamiętnik. -powiedziała Anahi, -Potrzebny jest kluczyk.
-Zostaw to na razie. Znalazłam co innego, a tamto wolę sama obejrzeć. - w ręce trzymała naszyjnik w kształcie serca.
-Piękny. -powiedziała Anahi. Reszta dziewczyn również zaczęła się zachwycać łańcuszkiem.
-To należało do mojej matki. W środku jest moje i jej zdjęcie. Rozpoznałam dzięki temu zdjęciu co wam pokazałam. -łzy jej popłynęły.
-Powinnaś go nosić. -powiedział Santos, wziął go z jej ręki i zawiesił na szyi. -Wyglądasz z nim ślicznie. -pocałował ją -I nie smuć się.
-Nie mam zamiaru. Wreszcie znam prawdę. To najważniejsze.

Benji wszedł zły do pokoju. Był zły że rodzice przyleźli do szkoły. Nie lubił tego. Zaczęłi go kontrolować po tym co się stało w wakacje. Jakoś wcześniej nie mieli na to ochoty. „Nagle ukazały się w nich uczucia rodzicielskie. Ale chyba zdeczka za późno” -pomyślał.
-Co się stało Benji? -z zamyślenia wyrwała go Luisa
-Nic. Chcieli ino sprawdzić jak się mam. -powiedział, podszedł i przytulił ją.
Po chwili wszedł Feli. -Podobno cię starzy odwiedzili. Fajnie. Moi chyba się tu nie pokażą za szybko.
-Czemu? -spytała Cami
-Podobno pojechali do Europy na parę miesięcy. Przynajmnie tak się dowiedziałem od brata gdy zadzwoniłem do domu. -powiedział Feli -masz szczęście chłopie że się tobą interesują.
„No nie wiem czy mam takie szczęście.” -pomyślał Benji.

Rodzice Benji'ego
Victoria Rojo- Verónica Vieyra
[link widoczny dla zalogowanych]

Pablo Rojo- Segundo Cernadas
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:46:23 14-03-08    Temat postu:

entrada (nie jestem w te klocki zbyt dobra więc wybaczicie tylko z zdjęć) -zamieszczam również w pierwszym poście

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justysiek21
Komandos
Komandos


Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: 17:22:50 14-03-08    Temat postu:

świetny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:17 14-03-08    Temat postu:

Świetna telcia. Pisz dalej i z nie cerpliwością czekam już na kolejne odcinki. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja. Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:41:09 15-03-08    Temat postu:

Bardzo mi się podoba twoja telka... mam nadzieję, że pomiędzy Dul i Uckerem coś zaiskrzy...czekam na new...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:36:11 16-03-08    Temat postu:

Odcinek 18

Dzięń zapowiadał się słoneczny. Był to ich pierwszy weekend w szkole, ale nikomu nie chciało się wzlec z łóżka. Dopiero około 9.00 zaczęli się zbieraćw kawiarni na śniadanie. Samotnie w kącie od dłuższego czasu siedziała Eliza. Na jej szyi znajdował się naszyjnik mamy a w rece trzymała jej dziennik. Pochłonięte była czytaniem całkowicie. Nie obchodziło ją nic tylko to. Chciała wiedzieć jak najwięcej.
Do jej stolika podszedł zaspany chłopak: -Kochanie. Jak spałaś? -powiedział Santos i podszedł do niej ją pocałować.
Jednak ona odpowiedziała tylko zdawkowe: -Dobrze. -nawet na niego nie spojrzała.
Pocałował ja w czółko i usiadł naprzeciwko.
-Co się stało? Jesteś taka dziwna. Powinnaś być szczęśliwa że poznałaś prawdę. -powiedział
Eliza na chwile odłożyła dziennki Popatrzyła na niego: -Jestem szczęśliwa. Ale chcę pobyć sama. Proszę. -wstała i zabrała ze sobą rzeczy. Skierowała się do swojego pokoju. Santos siedział chwilę tak przy stoliku. Pierwszy raz widział ją taką inną, dziwną.

Przy jednym z większych stolików siedziały Dul, Maite i Anhi.
-Jak dla mnie to dziwne, że dostała to dopiero wczoraj. Powinna się wcześniej dowiedziec o tym -powiedziała Dul. -Ja jakbym się dowiedziała o tym wszystkim teraz to bym chyba wszystko rozwaliła.
W tej chwili przysiedli się do nich chłopcy: -Kogo obgadujecie tym razem? -spytał Chris.
-Nikogo. Rozmawiamy tylko o tym co się stało wczoraj. -powiedziała Maite
-A co się niby wczoraj stało? -chłopcy spojrzeli na nią zaciekawieni.
-Eliza wczoraj dostała paczkę, w niej były rzeczy należące do jej rodziców. -odparła Maite. -A Dul właśnie powiedziała że ona by wszystko rozwaliła gdyby się dopiero teraz dowiedziała prawdy.
-Znając Dul to na pewno -wtrąciła Anahi.
-No tak. Wczoraj Santos coś wspomniał o tym, ale nic więcej nie powiedział tylko poszedł spać. -rzekł Poncho -Co się właściwie stalo?
Maite z pomocą Anahi i Dul streściła pokrótce co się wydarzyło. -Od rana jest dziwna. Przyszła tu i siedziała w rogu. Czytała chyba ten dziennik matki, jak przyszedł Santos ona go zignorowała i wyszła.
-Ma ciężkie chwile i się jej nie dziwię. -powiedziała Dul. -Ja na szczęśćie znam prawdę.
-Prawdę? -spytał Ucker wyraźnie zaciekawiony.
-My nie jesteśmy prawdziwymi siostrami -powiedziała Anhi -ale ona jest dla mnie i tak najważniejsza.
-Nie jesteśmy, ale nie chcę o tym gadać. -odparła Dul. -Lepiej chodźmy w coś zagrać. Tylko zawołajmy Santosa, niech nie siedzi taki samotny.
Razem ruszyli w stronę boiska. Po drodze natknęli się na Benji'ego, Feli, Luisę i Cami. Już ich mijali gdy Poncho powiedział: -Może zrobimy mały meczyk w nogę?
-Za duże boisko aby zagraćw ..- tu ucker zaczął liczyć -siedem osób.
-A kto mówił że tylko my? -stwierdził Poncho i odwrócił się w strone Benji'ego -Może zagracie. I tak nie ma co robić.
-Ja chętnie się z wami zmierzę. -powiedział Benji -Ale nie wiem jak reszta.
Po krótkich namowach udało się ich przekonać do gry.
-Niezła ekipa się zebrała, ale nawet jeśli się podzielimy to będzie nierówno. -powiedział Ucker.
-Dla równych szans w każdym zespole jest po trzech facetów i trzy dziewczyny, tylko że brakuje jednej -powiedział Chris.
Zaczęli się rozglądac dookoła. Chłopcy od razu zwrócili uwagę na dziewczynę siedzącą niedaleko na trawie. Była dość ładna.
-Może ona? -spytał Ucker. -Kto ją spyta?
-Chętnie się tym zajmę, a wy podzielcie resztę -powiedział Feli i odszedł w jej stronę.

-Cześć! Jak się masz? -spytał
-Nie narzekam. Chciałeś coś? -powiedziała
-Jestem Feli i mam pytanko.
-Słucham! -odparła
-Zagrałabys z nami w piłkę. Brakuje nam jednego zawodnika, a raczej zawodniczki aby szanse były wyrównane.
Popatrzyla na niego, a następnie na resztę „bandy”. Od razu zauważyła dwóch przystojniaków :Poncho i Santosa. -OK. -wstała i uśmiechnęła się.

-Dobra wiadomość! Zgodziła się -powiedział Feli wyraźnie rozradowany tym że udało mu się ją przekonać.
-Jestem Marisa. -powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
Po kolei zaczęli się przedstawiać, ona jednak największą uwagę skupiła na Santosie. Który raczej podszedł do tego obojętnie.
-Składy ustalone: Ja, Ucker, Santos, Maite, Dul i Anahi kontra reszta. -powiedział Poncho.
-No to zaczynamy chłopaki? -powiedział Cami.

Ustawili się i gra rozpoczęła się. Co dziwne grali „fair”. Dziwne, bo raczej za soba nie przepadają. Śmiali się, rozmawiali. Nie widac bylo zawiści która między nimi była na co dzień. Jedynie jedna osoba była mocno zamyślona. Nie zwracała na nikogo uwagi, nawet na umizgi Marisy, która za wszelką cenę chciała zwrócić na siebie uwagę.
-Strzelaj! -w pewnym momencie krzyknął Poncho do Uckera. Ten przymierzyl się do strzału, ale ...
znalazł się po chwili na ziemi. Gra stanęła.
-Tego mogłem się spodziewać -powiedział Poncho -Taka fajtłapa jak ty zmarnowała taka okazję.
-Poślizgłem się. Co mogłem poradzić? -odparł Ucker, ktry właśnie wstawał z ziemi. -Lepiej patrz na siebie, bo jeszcze się ubrudzisz, albo skaleczysz.
Wokół rozbrzmiał śmiech. -Ale śmieszne. Nie mam się co martwić bo akurat mam 2 takie koszulki.
Wrócili do gry.
W pewnym momencie Marisa przewróciła się gdy biegła obok Santosa. Nie fortunnie stanęła nogą i przeszył ją ból. Santos od razu pomógł jej zejść z boiska.
-Chwila. Bo mamy małą kontuzję, ale grajcie dalej. -powiedział. Pomógł jej usiąść na murku.
-Co cię boli? -spytał.
-Chyba to kostka? -powedziała z lekkim grymasem, ale w jej oczach był też błysk.
-No to sprawdzimy co ci jest. -powiedział i ściągnął jej buta. Pomału jej rozmasowywał. -Czy my chodzimy do jednej klasy? Bo cię nie widziałem wcześniej.
-Tak, tylk że jestem to od dwóch dni, nie byłam na obozie. Więc raczej mni eni mogłeś widzieć. -mówiła flirtując z nim.
-Chyba nic ci nie będzie. -uśmiechnął się.
Nie zauważył nawet, że przygląda ktoś mu się przygląda ....


Nowa postać:

Aracely Arambula -jako Marisa koleżanka z klasy, zarozumiała córka bogaczy, musi mieć zawsze wszystko to co chce

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:05:36 16-03-08    Temat postu:

Marisa zaczela podrywać Santosa... ciekawe co na to powie Eliza, chyba nie bedzie zadowolona..

czekam na new...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justysiek21
Komandos
Komandos


Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: 18:00:44 16-03-08    Temat postu:

O marisa upatrzyła sobie Santosa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:43:34 18-03-08    Temat postu:

Odcinek 19
„No to pięknie. Ciekawe gdzie Eliza?” -pomyślał Jake patrząc na nich z boku- „Ciekawe co by zrobiła gdyby go teraz zobaczyła. Jeszcze z Marisą. Czemu go wybrała?”

-Nic chyba poważnego ci nie jest. -powiedział Santos. -Więc ja wracam do gry, ty lepiej idź i nie nadwyrężaj nogi.
-Może mi potowarzyszysz? Napilibyśmy się czegoś, pogadali.- powiedziała zalotnie.
Santos widząc co się zaczyna święcić: -Sorki, ale wolę pograć, a potem muszę rzucić okiem na moją dziewczynę. -powiedział podkreślając słowo „dziewczynę” i odszedł.
„Jeszcze będziesz mój. Ja zawsze wygrywam i mam to co chcę” -pomyślała Marisa.

Po raz pierwszy nie bylo widać między nimi podziałów. Grali między sobą, rywalizowali, wygłupiali. Przestało być ważne kto wygra, ale dobra zabawa. Co chwile ktoś lądował na ziemi. Ale nie skarżył się, tylko śmiał sam z siebie i wracał do gra. Nim się spostrzegli przyszła pora obiadowa i zaczęł im doskwierać głód.
-Może skończymy. Jestem głodna -powiedziała Dul i siadła na ziemi.
-Ja też! -przysiadła Anahi obok.
-No to kończymy. Zresztą wszyscy są chyba głodni. -powiedział Ucker.
Feli : -Fajnie się grało, ale czas kończyć. -teraz zwrócił się do Benji'ego, Luisy i Cami: -Idziemy.
Benji wyciągnął rękę do Poncho: -Dzięki za grę, ale my już pójdziemy. -uścisnął z nim ręke a następnie zresztą chłopaków. -Luisa. Chodź coś zjesć. -wziął ją pod rękę i wraz z Feli i Benji odszedł.

Reszta zaczęła się również zbierać: -Co się stało Marisie? -spytał Chris Santosa.
-Co jej się stało? Niefortunnie upadła, ale poza tym nic takiego.
Wtrącił się Ucker: -Lepiej uważaj. Wygląda mi na to, że sobie ciebie upatrzyła. Cały czas wodziła za tobą zwrokiem.
-Nie przesadzaj. Dałem jej do zrozumienia, że nic z tego. -powiedział Santos, jednak w głębi duszy przyznał mu rację. „Ja kocham tylko Elizę” -pomyślał. -Idźcie zaraz dołączę tylko sprawdzę co z Elizą.
Gdy odszedł dziewczyny właśnie wstawały: -Alem się cała upaćkała. -powiedziała Dul. -Pewnie wyglądam okropnie.
-Poza tym, że masz potargane włosy, brudną twarz, ręce i nowiutką bluzkę to nic. -powiedziała Anahi.
-CO? -krzyknęła Dul.
-Jak dla mnie wyglądasz uroczo. -powiedział Ucker. I w tym momencie szturchnęli go Poncho i Chris którzy zaczęli się z niego podśmiewywać: -ktoś się komus podoba. -Dul jednak nie zwróciła na nich uwagi.
-Idę się przebrać szybko i umyć, wam by też to się przydało.
-No to umówmy się, że spotykamy się za 20 minut w kawiarni. -powiedziała Maite -kto spotka Santosa i Elizę niech im też to przekaże.
Rozeszli się w stronę swoich pokoi.

Eliza siedziała w pokoju na swoim łóżku. Zdąrzyła już przeczytać dziennik, właśnie tuliła do siebie ulubionego misia z dzieciństwa i próbowała sobie wyobrazić siebie i rodziców. Ciężko jej jednak było. Po chwili wszedł Santos:
-Jak się masz? Lepiej niż rano? -nie wchodząc dalej.
-Wejdź. Przepraszam za tamto. Ale potrzebowałam samotności. -powiedziała
-Wiem jak się czujesz, ale chciałem być przy tobie. -podszedł do jej łóżka.
-Nie rozmawiajmy o tym. Ważne że już znam prawdę. A to co wyczytałam to mama i tata bardzo się kochali, byli szczęśliwi i to najważniejsze. -powiedziała i przytuliła się do niego.
-Chodźmy coś zjeść. Graliśmy w nogę i jestem teraz głodny, ty chyba też bo tu siedzisz od rana. Poczekaj tylko chwilę, pójdę się przebrać. -pocałował ją i wyszedł w drzwiach mijając dziewczyny.
-Za dwadzieścia minut w kawiarni -powiedziała Anahi.
-Jasne. -uśmiechnął się i wyszedł.

W kawiarni.
Cami: -Ale byłeś dla nich miły.
-A jaki miałem być. Graliśmy razem i nawet nieźle się wszyscy bawili. -odparł Benji. -Nawet ty.
-No gra nie była zła, nawet nizła frajda, ale nic poza tym. I tak ich nie lubię.
-Mi to nie robi różnicy. Zresztą to tylko była zabawa -powiedziała Luisa.
-Jak dla mnie Cami ma rację -wtrącił się Feli. -Nie lubię ich.
Kelnerka Natasha podeszła do nich i położyła talerze przed nimi.
-No nareszcie ale jestem głodna -powiedziała Luisa.
-Nie tylko ty. -uśmiechnął się Benji.
-No, no, no... -powiedziała Natasha -Aleście wygłodniali, jak co to dajcie znać a przyniose wam repete. -odeszła.
Podszedł do nich w tym momencie Jake:
-Moge się przysiąść? -spytał
-Jasne. A gdzie cie wciągło? -spytał Feli
-Łaziłem tu i tam. Widziałem jak graliście.
-Trzeba było się dołąćzyć. Była niezła zabawa.
-Widziałem. Grała z wami jeszcze jakaś inna dziewczyna. -powiedział
-Tak. Marisa. Ale coś jej się stało i musiała opuścić nas. -odpowiedziała Luisa.
„A więc ma na imię Marisa” -lekko się uśmiechnął i zaczął jej szukać wzrokiem po kawiarni, jednak nie było jej.

Przy dużym stoliku zbierała się reszta. Zamówili jedzenie i usiedli. Po chwili Natasha przyniosła im:
-Coś cie wyrabiali, że tacy głodni teraz jesteści? -spytała i wysłuchała jak mówili o meczu.
Panował przy nich gwar. Eliza z Santosem przytulali się i śmiali zresztą.
-O widze, że ci się humor poprawił -powiedział Chris do Elizy.
-Nie mam się z czego smucić.
-Ja jej nie pozwolę się nigdy więcej smucić -powiedział Santos i ją pocałował.
W tym momencie do kawiarni weszła Marisa. Szukała wzrokiem Santosa, chciała się do niego przysiąść i pogadać. Zobaczyła go z Elizą „A więc z tą łajzą się umawia. Ale już niedługo” pomyślała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaczorek
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: 16:26:18 20-03-08    Temat postu:

superowa telcia juz jestem twoją fanką juz nie moge doczekac sie nowego odcinka czekam z niecierpliwościa Buziaki dla autorki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:56:37 20-03-08    Temat postu:

bardzo fajny odcinek :d

ciekawe co kombinuje Marisa, mam nadzieję, że nic nie popsuje pomiędzy Santosem i Eliza...

czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:19:05 20-03-08    Temat postu:

Dzięki za komentarze. Już myślałam że nikt jej nie czyta.
Przed wami świeżutko napisany odcinkek. Pozdrawiam

Odcinek 20


Reszta weekendu upłynęla wszystkim o dziwo szybko. Większośc czasu spędzili na zabawie, ale już każdy w swoim gronie przyjaciół oraz na odrabianiu zadanych prac.

Poniedziałek rano.
-Jak mi się nie chciało wstać. -powiedział Chris, który usiadł przy stoliku.
-Nie tylko tobie -odpowiedziała Anahi ziewając.
Wszyscy siedzieli jacyś ospali, dziubając widelcami po talerzach. Nie mieli ochoty nigdzie się ruszać, ale niestety musieli. W poprzedni wieczór do późna grali w karty.
Po chwili przyszła Dul.
-Mam coś dla was -powiedziała i wręczyła im kartki. -To jest plan zajęć pozalekcyjnych.
-No i koniec tego dobrego -westchnął Ucker.
Spojrzeli na liste.
-No tak mamy trzy razy w tygodniu zajęcia sportowe, i dwa razy biznesowe -powiedział wyraźnie zawiedziony Chris. -Myślałem ze będzie tego mniej.
-CO? -jak usłyszała to Anahi od razu spojrzała na kartkę i zauważyła: -trzy razy w tygodniu taniec i trzy razy w tygodniu literatura.
-A ja się cieszę- stwierdził Poncho, okazało się że dwa razy w tygodniu miała rysunek i malarstwo, oczywiście z panią Normą.
Wszyscy po śniadaniu udali się na pierwsze zajęcia tego dnia. Mieli mieć etykę.
-Witam was wszystkich. -powiedział profesor -Mam was niespodziankę. Powitajcie nowego ucznia, będzie z wami chodził do klasy. Przedstawiam wam: Sean Jones. Jest od was starszy, jednak z powodu licznych przeprowadzek, zdecydowano go na umieszczenie w tej klasie, aby od początku zaznajomił się ze wszystkim i wszystkiego uczył się od początku.
W tej chwili zwrócił się do niego: -Chcesz coś powiedzieć?
-Cześć! Jestem Sean i pochodzę z Nowego Jorku, moja matka jest hiszpanką. Często się przeprowadzałem, ale teraz już na stałe będę tutaj - powiedział i usiadł w jedynej wolnej ławce.
Wszyscy na niego patrzyli z zaciekawieniem. Nowy, w dodatku obcokrajowiec, choć nieźle gada po hiszpańsku, pewnie ze względu na pochodzenie matki.
-Maite, pozbieraj zadanie domowe. -powiedził profesor i następnie przeszedł do tematu zajęć.
Lekcja minęła szybko. Pod koniec zajęć Jake przechylił się na bok i rzucił karteczkę Marisie, gdy profesor nie patrzył.
Otworzyła: „Czy możemy pogadać na przerwie. To pilne i chodzi o Santosa.” Zamyśliła się chwile, ale kiwnęła potakująco głową.

Wszyscy opuścili klasę. Mieli chwilę przerwy do następnych zajęć. Z dala od wszystkich rozmawiała Marisa z Jake'iem.
-O co chodzi? -spytała
-Czy podoba ci się Santos?
-A co ci do tego? To tylko i wyłącznie moja sprawa -odpowiedziała.
-Jestem ciekaw, bo widzisz podoba mi się bardzo Eliza, ale ona jest z Santosem i nie mam szans.
-Do czego ja ci niby potrzebna?
-Jeśli ci się podoba Santos to ja ci pomogę go zdobyć, a dzięki temu on zerwie z Elizą i będę mieć wolną drogę. -powiedział.
-Czyli chcesz żebym ci pomogła. -powiedziała Marisa i uśmiechnęła się -No jasne że ci pomogę. Santos będzie mój i tylko mój.
Pod ścianą niedaleko siedział nowy uczeń Sean. Miał słuchawki na uszach i udawał że go nic nie interesuje, ale całej rozmowie przysłuchiwał się z zainteresowaniem, wszystko słyszał.

Wieczór, w saloniku:
Dziewczyny padły na kanapę:
-Ja nie mogę. Ta bab nas wykończy.- powiedziała Dul.
-To nie taniec przecież -wtrąciła się Maite.
-Trudno to nazwać tańcem -Anahi zaczęła pokazywać ruchy. -W kółko jedno i to samo. „musicie się dobrze rozgrzać” przedrzeźniała panią Veronice.
-No i całe 10 minut jakiegoś tam tańca -powiedziała Maite.
-No, a ja jutro nie będę mogła się ruszyć. -powiedziała Dul
-Ja nie wstanę chyba z łóżka -Anahi

Chłopcy zmęczeni ale zadowoleni wrócili do swoich pokoi:
-Nieźle, myślałem, że po tym co bylo na eliminacjach to treningi będą fatalne, a tu ok. -powiedział Chris -Idę do siebie, bo cały cuchnę.
Chris poszedł do siebie. Poszli się wykąpać i przebrać: -Nie wiem jak wy ale ja ide na spać -poweidział Ucker -Jestem padnięty.
-Cienki jesteś, aj jeszcze mam dużo sił w sobie. -wtrącił Santos
-Ale ja nie jestem takim sportowcem jak ty.
-Czy ja jestem sportowcem? Po prostu trzymam formę -roześmiał się. -A co sądzicie o tym nowym?
-Jakiś taki dziwny. -powiedział Poncho i resztę wieczoru spędzili na obgadywaniu nowego kolegi.

-Luisa pośpiesz się. -powiedziała Cami
-O co ci chodzi?
-Zapomniałaś? -spytała -Benji i Feli czekają na nas w kawiarni a ty się guzdrzesz.
-Jak kocha to poczeka. -poweidziała Luisa.
Wieczór minął im w towarzystwie chłopaków i na gadaniu o nowym uczniu.

Sean dostał jedynkę. Dlaczego? Bo nigdzie indziej nie było miejsca.
„Przynajmniej mam swobodę” -pomyślał - „Może tu być nawet ciekawie”

Nowa postać

Robert Hoffman jako Sean Jones -chłopak pochodzący ze Stanów, prawie całe życie spędził na przeprowadzkach, ma 17 lat, przniósł się do Meksyku z mamą, gdy ta rozwiodła się z ojcem -byłym ambasadorem który ją zdradzał.

[link widoczny dla zalogowanych]


Następny odcinek po świętach z powodu wyjazdu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:41:55 20-03-08    Temat postu:

ja oczywiście czytam tylko czasami nie mam czasu skomentować na bierząco, więc robir to troche póżniej...

ciekawe co wymyśla Jake i Marisa, chyba zaczynam ich nie lubić...czekam na jakieś wspólne chwile jakiś parek, moze się w końcu zaczną jakieś tworzyć prócz Santosa i Elizy, było by wspaniale...
Robert Hoffman w roli nowego ucznia, super, bo bardzo go lubię...

czekam z niecierpliwością na new...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:26:34 21-03-08    Temat postu:

dzięki za komentarze, zawsze się lepiej pisze,

Jak eto taka cicha woda

a Hoffmana wzięłam tutaj po oglądnięciu Step up 2, i stwierdziłam że trochę namiesza w akcji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaczorek
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: 12:32:30 21-03-08    Temat postu:

badzo fajny odcinek juz nie moge sie doczekac nastepnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 5 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin