Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkoła życia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 23, 24, 25  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

jak oceniasz telenowele?
super, świetna - czekam z niecierpliwością na następny odcinek
83%
 83%  [ 30 ]
podoba mi się
5%
 5%  [ 2 ]
może być
2%
 2%  [ 1 ]
kompletnie mi sie nie podoba
8%
 8%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 36

Autor Wiadomość
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:01:46 22-03-08    Temat postu:

Nie no mam nadzieję ze MArisa z Jackiem nie rozdzielą Elizy i Santosa... Oni do siebie bardzo pasują. Mam nadzieję ze będą razem!
http://www.telenowele.fora.pl/nasze-telenowele,51/milosc-przetrwa-wszystko,7878-15.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:54:20 25-03-08    Temat postu:

nowy odcinek. mam nadzieję że wam się również spodoba

Odcinek 21


-Nie mogę na nich patrzeć.
-Na kogo? -spytał szeptem Jake (mieli lekcje historii). -Na Santosa? Przecież ci się podoba.
Marisa popatrzyła na niego: -Podoba mi się i to bardzo. Ale mam dośc patrzenia na niego z tą Elizą.
-Masz jakiś pomysł?
-Jeszcze nie, ale zaniedługo coś wymyślę.

Po historii (przed zajęciami dodatkowymi):
-Co dziś macie? -spytała Luisa
-Dziś jest rysunek. Przynajmniej tak pisze na planie -powiedział Benji. -A wy? -pytanie skierował do Feli i Cami
-Ja mam dziś medyczne i już mam dość -powiedziała Cami -Trzy godziny to dla mnie zdecydowanie za dużo.
-Nie martw się, ja mam trzy godziny angielskiego -skrzywił się Feli. -O muszę już iść
Feli odszedł od nich w strone pracowni językowej. Po chwili reszta rozeszłą się na swoje zajęcia.

-Ej! -krzyknęla Maite i na ziemię rozsypały się książki. -uważaj jak chodzisz.
-Sorki. -powiedział Feli. -Pomogę ci pozbierać.
-Niezdara z ciebie i tyle. Patrz pod nogi. -wstała i szybkim krokiem ruszyła do klasy.
„Niezła z niej sztuka” -uśmiechnął się Feli i wszedł za nią.

Lekcja rysunku:
-Niezła grupka was się zebrała -powiedziała pani Norma. -Mam nadzieję że miło spędzimy tu czas. Na zajęciach ostatnio rysowaliśmy martwa natue ołówkami. Dziś namalujecie ją.
Postawiła na stoliku wazon z kwiatami i filiżankę: -Pamiętajcie o świetle.
-Anahi -powiedział szeptem Poncho – Pożyczysz mi trochę farb. Proszę
-Czy ty nie wiesz że na zajęcia się zabiera takie rzeczy? -odparła
-Wiem, ale ja dopiero je zamówiłem i mają przyjść tym tygodniu. Więc jak?
-Ostatni raz -powiedziała Anahi i podała mu.
-Jesteś wielka. -uśmiechnął się do niej szeroko i posłał całusa na podziękowanie. Po chwili odwrócił się w stronę swojego rysunku. Nie zauważył rumieńca na twarzy Anahi.

Wieczorem w kawiarni;
-Jak dobrze że założyłem ta starą koszulkę. Cały się wybrudziłem -powiedział Poncho.
-Lepiej jej nie wyrzucaj, jak innych rzeczy -odprał Ucker.
-Zostawię ją. Będzie na następne zajęcia -powiedział. -A co u was?
-Oprócz tego że pani Jessica, nawijała jak szalona. Temu kumplowi Benji'ego, Feli, co chwile coś upadało i to zawsze obok Maite (dziwnym tonem to powiedziała) i Chris strzeżył ząbki do nauczycielki to było nudno -powiedziała Dul.
-Ooo..! Maite coś się święci -powiedziała Anahi.
-Chyba żartujesz. To taka niezdara, fajtłapa i w ogóle. Ja mam lepszy gust. -powiedziała.

-Przestań się tak gapić na nich. -powiedział Benji do Feli, który głównie patrzył się własnie na Maite.
-A co nie wolno już się patrzeć?
-Wolno, wolno, ale czemu na nich akurat. Ja ich miałem dość na rysunku.
-Czemu? -spytał Feli.
-Wszyscy byli jacyś dziwni. Rysowali , sorry malowali, zacięcie. Anahi co chwile gapiła się na Poncho. Eliza z Santosem szeptali między sobą, a pani ciągle coś mi poprawiała w malunku. -powiedziała za niego Luisa.
-Jesteś spostrzegawcza. Wszystko wychwycisz -roześmiałą się Cami.
-Jak się siadło w tyle to się wszystko widzi. -powiedziała.
-Czyli co? Nowa parka się szykuje?
-Raczej nie. Bo Poncho na nią w ogóle nie zwracał uwagi. Wkurzał się na każdą plamkę u siebie i robił maślane oczy do psorki. Od Anhi ino farb pożyczał, nic więcej.
-Nieźle. Lepiej chodźmy. -powiedziała Cami. Wstali i już ruszyli do drzwi.
-Ej. Zakochałeś się czy co? -Benji tyrpnął Feli który cały czas siedział przy stoliku.

Noc.
Anahi przekręcała się z boku na bok. Nie mogła zasnać. Gdy tylko zamykała oczy widziała przed sobą jak żywego Poncho, który uśmiechał się do niej i osyłał całusy.
„Musze przestać o nim myśleć. Ja nie mogę się w nim zakochać.” -powiedziała do siebie szeptem.

Następny dzień matematyka:
-Co ja z wami dzieciaki pocznę? - powiedziała pani Gomez. -Sprawdziłam wasze zadanie, jest gorzej niż myślałam. Od następnych zajęć, zaczynamy je kartkówką i proszę mi oddać zadania.
-Nie..- rozległy się słowa po klasie.
-Co nie? Dopoki nie zaczniecie się porządnie uczyć będą kartkówki. Cisz i zabieramy się za lekcje.
Do końca lekcji nikt nie odważył się zagadać do kogoś.

Przerwa.
-Mam dość tej baby. Nic ino się nas czepia- powiedział Ucker, któremu w tym samym wypadły zeszyty z notatkami.
Podeszła do nich Dul: -Anahi, właśnie dzwoniła mama. Powiedziała że w weekend ich nie będzie. I jak chcemy możemy do siebie kogoś zaprosić. Zgody nam wypisze.
-Super. -powiedziała Anahi. -To jak weekend u nas? -spytała.
-Ja odpadam -powiedział Poncho -matka urządza jakieś party.
-Co ty? Na pewno się zgodzi -powiedział Ucker.
-Przekonajcie ich. -powiedziała Dul -Ale ty Santos i Eliza przyjdziecie, Maite, Chris wy też?
-Ja muszę się dowiedzieć jakie plany mają ale jak co jestem na tak -powiedziała Maite.
-Mojej matki nie ma, ojciec też raczej będzie zajęty, więc ok. -przytaknął Chris.
Eliza i Santos popatrzyli na siebie: -Nie wiemy co ze zgodami dla nas. Nie mam rodziców przecież.
-O to się nie martwcie. Ja już coś wymyślę. -powiedziała Anahi. W tym momencie zabrzmiał dzwonek.

Sean siedział jak zwykle z boku. I przysłuchiwał się reszcie. Gdy inni skierowali się do klasy on wstawał i zauważył cos leżącego na podłodze. „Ciekawe co to?” i podniósł.


Ostatnio zmieniony przez ~Marichuy~ dnia 11:55:13 25-03-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:32:53 25-03-08    Temat postu:

Widze , ze feli startuje do Maite i chyba się biedak zakochał, ale ona chyba nie jest tym zachwycona, wręcz odwrotnie ma go gdzieś... zobaczymy co z tego wyniknie
Anahi zakochuje się w Poncho... Super szkoda tylko, ze on nie odwzajemnia jej uczuć, ale mam nadziejeę, że to się szybko zmieni...
ciekawa jestem co takiego ciekawego znalazł Sean...

świetny odcineczek
mam nadzieję, że niedługo wstawisz nowy czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:29:24 25-03-08    Temat postu:

Świetny odcinek
Ciekawe co znalazł Sean...?
Mam nadzieje że Poncho odwzajemni uczucia Anahi, według mnie stworzyli by fajną parę
Czekam z niecierpliwością na nowy odcinek. Kiedy będzie???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:36:49 25-03-08    Temat postu:

następny odcinek ukaże się na pewno jutro, dziękuję za komentarze i cieszę się że interesuje kogos ta telka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaczorek
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: 17:31:52 26-03-08    Temat postu:

superowy odcinek czekam z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:23:48 26-03-08    Temat postu:

Odcinek 22
„A to co?” -powiedział do siebie Sean i zaczął przyglądać się: „wyglada jak zeszyt ale jakiś cienki” -Wziął go do ręki i schował pomiędzy książki: „Zajrzę do niego później”
Wszedł to klasy tuż przed nauczycielką.

Lekcja angielskiego:
Pani Jessica sprawdziła obecność.
-Widzę że mamy nowego ucznia, Sean Jones. Amerykanin czy Anglik?
-Urodziłem się w Nowym Jorku, ale matka jest hiszpanką -powiedział po angielsku.
-Raczej nie będziesz mieć problemów na tych lekcjach, ale mam nadzieję że nie będziesz się też zbytnio nudził. To przedmiot obowiązkowy. -uśmiechnęła się do niego promiennie, niemal filuternie.
-Oczywiście -odpowiedział.
Lekcja minęła szybko, pani miała wyraźnie dobry humor. Na koniec lekcji powiedziała:
-Przeczytajcie tekst i streśćcie go będę z niego pytać. Sean zostań mam do ciebie słówko.
Wszyscy wyszli, pozostał tylko Sean i pani Jessica:
-Sean, wiem że te lekcje cię będą nudzić, bo to nauka od początku, a ty mieszkałeś w Stanach tyle czasu. Dlatego będę od ciebie wymagała czego innego. -powiedziała z uśmiechem.
Sean popatrzył na nia dziwnym wzrokiem: -oczywiście, ale mi te lekcje wcale nie przeszkadzają.
-Ja uważam inaczej. -odpowiedziała. -Będziesz na zajęciach pisał krótkie wypracowania, a po lekcji chwile będziemy konwersować abyś nie zapomniał jak się mówi. Dobrze?
-Jak pani sobie życzy. -stwierdził Sean -Ale muszę już iść. Mam się zgłosić na zajęcia sportowe, gdzie dyrektor mnie skierował. Do widzenia pani.
Opuścił klasę. Pani Jessica stała chwile oparta o biurko „Nie. Nie mogę. On jest przystojny. Ale nie mogę się zakochać w uczniu, tak nie wolno. Muszę się opanować.” i wyszła z klasy.

Kawiarnia
Jak zwykle siedzieli wszyscy w swoich grupkach. Sean usiadł przy samotnym stoliku pomiędzy grupką z Anahi i Poncho, a grupką z Benji'm i Luisą. To było idealne miejsce aby usłyszeć wszystko. W szczególności że niedaleko usiadł też Jake z Marisą i coś knuli. Nagle przypomniał sobie o zeszycie Uckera. Wyciągnął go i otworzył. Zaczął czytać:
„Nie wiem co do niej czuję. Wiem jedno, zakochałem się od pierwszego wejrzenia...” przekartkował dalej: „Ma taki piękny uśmiech.” dalej „Nie zwraca na mnie uwagi. Krytykuje tylko.” Nigdzie jednak nie znalazł jej imienia.
„A więc to jak pamiętnik” -pomyślał Sean - „Coraz bardziej mi się tu podoba. Ciekawe kto to” -usmiechnął się sam do siebie.

Zajęcia sportowe.
-Ty jesteś tym nowy. -powiedział profesor. -Tak wiem wszystko już od dyrektora. Podobno jesteś niezły.
Sean wzruszył ramionami: -Tak inni mówią.
-Zobaczymy co potrafisz. Jak na razie jesteś w rezerwie, muszę być uczciwy wobec innych -odpowiedział
Godzinę później:
-Ruszać się chłopaki. Co tak wolno. -wołał na chłopaków grających w nogę pan Meyer.
Grali już tak prawie pół godziny po mocnej rozgrzewce. Brakowało im już siły i tchu. Nagle :
-Aaaa... -krzyknął Santos. -Znalazł się na ziemi. A z jego nogi sączyła się struszka krwi.
-Ajaj ... -wzdrygnął się Poncho - Fatalnie to wygląda.
Po kilku sekundach:
-Co jest? -spytał pan Meyer i szybko podbiegł do niego. -Pomóżcie mi go zabrać do pielęgniarki.

Taniec:
-Mam dla was niespodziankę dziewczynki. -powiedziała pani Veronica.
Anahi z ironią w głosie: -Jaką? Trzy godziny rozciągania zamiast dwóch?
Pani Meyer spojrzała na nią: -Nie. Mam po prostu świetny pomysł. Znalazłam super piosenkę Nikki Clan. Trochę inna ale myślę że się wam spodoba.
-A jaki tytuł -spytała Maite.
-”No te amo” -odpowiedziała profesorka.
Dziewczyny nagle ożywione: -To super. Uwielbiamy tą płytę i tą piosenkę.
-Tak myślałam właśnie. Ale zanim zaczniemy zajęcia musimy się rozgrzać. Więc dziewczynki zaczynamy.
Zajęcia minęły nadzwyczaj szybko i w wesołej atmosferze.

Eliza wychodziła z sali wraz z Dul, Anahi i Maite. Nagle przybiegł Ucker, który przez przypadek wpadł na panią Veronice:
-Przepraszam bardzo. -powieział zdyszany.
-Uważaj następnym razem. -powiedziała i odeszła.
Dziewczyny popatrzyły na niego: Co się stało? -spytała Maite.
-Santos,... -nabrał powietrza.
-Co Santos? -spytała Eliza
-Santos miał wypadek. Jest u pielęgniarki -powiedział.
-Co? -krzyknęła Eliza i wybiegła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:44:42 27-03-08    Temat postu:

Sean znalazł zeszycki Uckera z jego zwierzeniami jak on ładnie pisze o Dul dziewczyną w końcu zaczeły się podobać zajęcia...
Ucker nie będzie dobrym sprawozdawcą... na miejscu Elizy po jego tekście, że Santos miał wypadek dostałabym zawału... mógł powiedzieć, że nic mu nie jest, albo, że to nic poważnego... ach ten nasz Uckerek

czekam na new mam nadzieję, że się dzisiaj pojawi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:51:11 27-03-08    Temat postu:

dzięki za to że czyta ją choć ktoś i za komentarze dziękuję

następny odcinek ukazę się jutro, bo dopiero teraz wróciłam do domu, i zabieram się za pisanie.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WhiteAngel
Idol
Idol


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:53:40 27-03-08    Temat postu:

Szkoda ze dopiero jutro.Naprawde fajnie piszesz, dobrze sie czyta.Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:09:02 27-03-08    Temat postu:

chcę aby wszystko miało ręce i nogi, a oprócz tego mam forum ,stronkę i jeszcze jedną tele, odcinek mam do połowy napisany ale chcę go rozwinąć

Dzięki, fajnie że ci się podoba,

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:05:04 28-03-08    Temat postu:

tak jak obiecałam, świeżutko skończony odcinek. mam nadzieję że się wam spodoba.

Odcinek 23
Eliza biegła jak tylko mogła najszybciej: „Co mu się stało? Oby nic złego.”

W pokoju pielęgniarki:
-Fatalnie to wygląda- powiedziała. -Musimy go zabrac do szpitala. To złamanie.
Santos leżał, jego mina wskazywała na wielkie cierpienie : -Nie. Tylko nie złamanie. -Ale widac było że to poważna sprawa. Z nogi sączyła się krew.
Po chwili wbiegła przerażona Eliza: Co się stało? Właśnie się dowiedziałam.
-Spokojnie. Nic mi nie będzie. -Santos próbował powiedzieć to w miarę normalnie.
-Ale widzę że cierpisz -powiedziała Eliza i krzyknęła do pielęgniarki :- Co pani tak stoi? Nie widzisz że cierpi, daj mu jakieś tabletki.
-Spokojnie. -odparła opanowana. -Już mu podałam zaraz zaczną działać. A karetka zaraz przyjedzie.
Po paru minutach przyjechała karetka:
Santos popatrzył na Elizę: -Spokojnie. Nic mi nie będzie. Zaniedługo się zobaczymy.

Wieczorem w kawiarni.
Eliza siedziała smutna pod ścianą:
-Nie martw się wszystko będzie dobrze. -powiedziała Anahi.
Dul: -Pani Norma powiedziała przecież że złożyli mu to i założyli gips, a w piątek będzie z powrotem.
-Wiem, ale wolałabym być przy nim.
-O to się nie martw. Na pewno sznur pielęgniarek wokół niego biega -roześmiał się Chris i Poncho.
-Przestańcie bo ją dobijecie tym -wtrącił się Ucker.
Anahi: -A kto mu to w ogóle zrobił? Sam chyba nie?
-Ja widziałem obok niego Jake i tego nowego. -powiedział Poncho
-Sean? Ten nowy? -spytała Maite
-Tak, ale to nie on -powiedział Ucker. -jake robił niby wślizg i wjechał nogami. Zaraz potem Sean do niego podbiegł a Jake patrzył jak głupi.
-Mi się wydaje że to wypadek -powiedziała Dul -Jake jest raczej spokojny.
Chłopcy popatrzyli się na siebie: -Trudno powiedzieć. -powiedział Chris. Ale oni już domyślali się dlaczego.

Po chwili:
- Poncho nie widziałeś mojego zeszytu. Tego takiego czarnego?
-Ten co zawsze masz przy sobie, albo gdzieś schowany. Nie -powiedział Poncho
Dziewczyny popatrzyły na siebie : -Czyżbyś miał jakieś tajemnice przed nami? -spytała zaciekawiona Maite.
-Nie twój interes -odpowiedział i wyszedł.
-Chyba ktos ma humorek -powiedziała Dul.

W pokoju:
Ucker podszedł do stolika. Na nim leżał jego zarny zeszyt: „Dziwne. Nigdy nie pokazuję go nikomu i nie zostawiam na wierzchu” -powiedział do siebie. „Nie może go nikt przeczytać” wziął i schował go głeboko między swoje rzeczy.

Następny dzień dłużył im się niemiłosiernie. Jedyna dobra wiadomość dnai to ta że wszyscy dostali przepustki na weekend: -Eliza, ty też masz przepustkę z Santosem. Zabierzemy was do nas. U nas jest dość miejsca. -powiedziała Anahi. -A resztę też widzę u siebie w sobotę.

„Wreszcie z powrotem” -pomyślał Santos gdy wysiadał z smochodu o kulach. Bolała go noga, ale już nie chciał tam siedzieć. Chciał zobaczyć wreszcie Elize. „Nie powiem jej tego co się stało w szpitalu. Zachowam to dla siebie. Nie chcę by cierpiała”
Nagle ktoś rzucił się w jego stronę. To była ona, Eliza.
-Nareszcie. Jak się czujesz? -pocałowała go
-Jak na razie dobrze. Ciesze się że cię widzę.
-I będziesz mnie widział cały weekend. Chłopcy cię spakowali na te dwa dni i jedziemy do Dul i Anahi. -usmiechnęła się promiennie. Po chwili podeszły do niej dziewczyny.
-Wiecie czas się zbierać gołąbeczki.
-Chwila -powiedział oburzony Santos ale z uśmiechem -Muszę się nacieszyć tą chwilą.

Z boku przyglądał im się Jake z Marisą:
-Szybko wyszedł. -powiedział. -Myślałem że będzie tam dłużej. I będę mieć drogę wolną choć na chwile.
-I tak by to nic nie dało. Ona tylko o nim myśli. -powiedziała
-Wychodziłaś wczoraj.
-Tak. Byłam w szpitalu. -powiedziała
-Byłaś u niego? Czemu od razu nie powiedziałaś. -spytał Jake
Popatrzyła na niego: -Trzeba było wykorzystać okazję. Ale on jest ślepo zapatrzony w nią.
Nie powiedziała Jake'owi że pocałowała Santosa. Cały cas czuła smak jego ust. Ale on nie był taki czuły. „Odtrącił mnie. Mnie. Mnie nikt nie może odrzucać” pomyślała. Ciągle czuła jego dłonie które ją odepchnęły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:26:58 28-03-08    Temat postu:

ale Eliza najechała na pielęgniarke...
czyżby jake miał coś wspólnego z wypadkiem Santosa ?? nieładnie z jego strony... wszyscy uważają go za niewiniątko, a on taki podstępny...
Ucker znalazł swój pamiętnik, widać, ze jest dla niego bardzo ważny, ma tam swoje największe tajemnice...
Marisa wykorzystała sytuacje i pocałowała Santosa dobrze, że on ją odtrącił, widać, że bardzo kocha Elize i nie chce jej skrzywdzić...

Odcinek świetny, ale ja cały czas czekam na akcje z Dul i Uckerem... moją ulubioną parą, albo z Anny i Poncho...

Z niecierpliwością czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~Marichuy~
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 10 Wrz 2007
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:22:26 30-03-08    Temat postu:

Odcinek 24

Wieczór w domu Dul i Anahi:
-Witajcie w naszym domu. -powiedziała Dul i położyła torbę na szafkę.
Im oczom ukazał się przepiękny dom. Był ogromny, nowocześnie urządzony. Nagle odezwał się głos:
-Witam panienki i ich gości. Zaniosę wasze bagaże do pokoi. -powiedział lokaj Alfredo.
-Cześć Alfredo. Ale się stęskniłam za tobą -powiedziała Anahi -Torbę Elizy weż do naszego pokoju. A Santosa do pokoju obok. Dobrze?
-Oczywiście panienko. -odszedł
-Nie lubię jak tak do nas mówi -stwierdziła Dul.
Weszli do salonu, gdzie okazało się, że siedzieli ich rodzice:
-Mamo? Tato? -i rzuciły się im na ramiona.
-Myślałyśmy że pojechaliście do La paz. Tak mówiliście. -powiedziała Dul
-Zaraz jedziemy, chcieliśmy się tylko z wami przywitać i poznać tą dwójkę. -powiedziała z uśmiechem ich mama, Nina Puente.
Ich ojciec podszedł do Elizy i Santosa: -Miło mi was poznać. Czujcie się jak u siebie.
-Pamiętajcie ino aby za bardzo nie rozrabiać -powiedziała Nina.
-Kochanie musimy już iść, bo samolot czeka. -powiedział Juan Puente.
Po chwili pożegnania z córkami wyszli i wsiedli do samochodu.
-Macie wspaniałych rodziców. -powiedziała Eliza.

U Feli:
-Co ty robisz? -spytała jego matka, Adriana. -Musisz tak brudzić.
-Dzięki za miłe powitanie -powiedział Feli gdy tylko wszedł do domu (okazało się że na butach miał trochę błota i wszystko zabrudził.
-Ale to nie ty sprzątasz -powiedziała i wzięła szmatę do ręki aby to wytrzeć.
-Zostaw. Zaraz to zrobię.
Wszedł do kuchni. Ojcec jego czytał gazetę: -I jak w szkole? Mam nadzieję że wstydu nam nie przynosisz.
-Ja? No co ty.
-Pamiętaj, chodzisz tam tylko dzięki dziadkowi. To on dał kasę żebyś się uczył. Nas na to nie stać. -powiedział ojciec -I dbaj o rzeczy, które ci dziadek kupił. Od nas nie licz na wiele.

Następnego dnia (sobota):
-O już jesteś? -powiedziała zaspana Anahi na widok Maite. -My dopiero wstaliśmy.
Maite przypatrzyła się i roześmiała: -Właśnie widzę. W piżamie o 10.00?
-Przecież mamy sobotę -odparła Anahi. -Chodź, jemy śniadanie właśnie.
Maite poszła za nią. Przy stole w jadalni siedziała raszta: Dul, Eliza i Santos, który właśnie rozmawiał przez telefon:
-Cześć i smacznego spiochy. -powiedziała
-Ranny z ciebie ptaszek. -powiedziała Dul.
Teraz wtrącił się Santos:
-Właśnie rozmawiałem z Poncho. Będą tu za dwie godziny, po drodze zwiną Chrisa.
-To świetnie.

Przy basenie, trzy godziny później:
-Hello, laseczki -powiedział Poncho.
-Wow, kto przyszedł, największy laluś w Meksyku, a może i na świecie -powiedziała Anahi.
-Zazdrosna? -spytał.
-Spóźniliście się - powiedziała Maite.
-To nie moja wina- powiedział Chris. -Ja byłem gotowy o czasie, to oni coś przyjechali później.
-Sorki, ale pan „laluś” musiał wstąpić jeszcze do sklepu po koszulę -powiedział ironicznie Ucker.
-I wszystko jasne -powiedziała Dul.
Wszyscy się roześmiali.

-Chris zarzuć jakąś muzą -powiedziała Dul.
-Coś wolnego czy szybkiego? -spytał, gdy stanął naprzeciwko stosu płyt.
-Szybkiego. -rozległy się głosy innych..
Po chwili zabrzmiała muzyka, jedni pływali, inni wylegiwali się.
-Masz coś do picia? -spytał się Poncho Anhi.
-W zależności co masz na myśli. -usmiechnęła się
-Cos mocniejszego. Jakieś może piwo? -spytał.
-Może coś się znajdzie w kuchni. -powiedziała i skierowała się w stronę kuchni, a on za nią. -nie musisz iść. Zaraz przyniosę.
-No co ty. Potowarzysze ci. -stwierdził.

Dulce odeszła na chwile na bok.
-Co jest? -spytała Uckera który siedział na niskim murku.
-Nic. Masz fajną chatę. -stwierdził
-Nie przesadzaj. Dom jak dom. -odpowiedziała. -Nudzi ci się?
-Wiesz co? -powiedział -Może zatańczymy?
-Umiesz ogóle tańczyć? -spytała.
-Boisz się ze mną zatańczyć. Wiedziałem -posmutniał
Dul jednak wzięła go za rękę i pociągnęła w stronę miejsca gdzie tańczyła już Eliza i Maite. Santos im się przyglądał.

Nowe postacie:
rodzice Dul i Anahi
Nina i Juan Puente (Thalia i Juaness)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

rodzice Feli
Adriana i Fernando Pares (Mariana Arias i Juan Pablo Shuk)
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksa
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:24:39 30-03-08    Temat postu:

świetny odcineczek :d

rozkręca się akcja pomiędzy Dul i Uckerkiem Super
Dziewczyny mają fajnych rodziców, za to Feli nie za bardzo...
Najlepszy był oczywiście tekst Uckera o Poncho....i zaczeło się coś dzieć między Poncho i Anny, czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 6 z 25

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin