Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

OBIETNICA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater?
Gillian
55%
 55%  [ 5 ]
Katherine
11%
 11%  [ 1 ]
Brodick
22%
 22%  [ 2 ]
Ramsay
0%
 0%  [ 0 ]
Douglas
11%
 11%  [ 1 ]
Erin
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 9

Autor Wiadomość
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:08:10 01-12-07    Temat postu:

ODCINEK 8

- Potrzebuję twojej pomocy - powtórzył. Ramsay dziwnym wzrokiem wpatrywał się w przyjaciela.
- Jakiej pomocy? - zapytał wyraźnie zbity z tropu. Przecież Brodick nigdy nie był w potrzebie. O co tu do diabła chodzi?!
- Gillian?
Do sali weszła młoda kobieta. Ramsay upadłby z wrażenia, gdyby nie trzymał się kominka. Była zjawiskowo piękna. W swoim życiu nie miał okazji poznać kobiet, które tak by poruszyły jego serce. Nie - zaprzeczył w duchu. Jedną z nich była przecież Katherine. Z tą różnicą, że ona poruszała nie tylko jego serce, ale i nerwy.
Gillian niepewnie rozglądała się dookoła. Jej wzrok wreszcie spoczął na wysokim ciemnowłosym mężczyźnie. Musiała przyznać, że był przystojny, jednak nie tak bardzo jak Brodick - oceniła w duchu. Podeszła bliżej Brodicka. Przy nim czuła się pewniej.
- Milordzie - ukłoniła się.
Podniosła głowę i ciekawie przyglądała się wodzowi Sinclairów.
- Kim jesteś pani? - odezwał się.
- Nazywam się Gillian MacKay - zaczęła niepewnie.
Ramsay spojrzał wymownie na Brodicka.
- Czy to ta Gillian, którą...?
- Gillian chce odnaleźć siostrę - przerwał mu szybko przyjaciel zanim ten powiedziałby za dużo. Ramsay poznał się na wybiegu przyjaciela. Pewnie Gillian jeszcze nic nie wie o obietnicy - powiedział do siebie w duchu.
Odszukała wzroku Brodicka. Co chciał powiedzieć jego przyjaciel?
- Gdy była dzieckiem przygarnęła ją rodzina z twojego klanu - kontynuował.
- Usiądźmy. Pewnie jesteście zmęczeni i głodni po podróży. Każę przygotować coś do...
- Milordzie jeśli pozwolisz chciałabym najpierw, żebyś mnie wysłuchał - zaczęła niepewnie.
- Dobrze.
- Od czego mam zacząć? - zapytała siadając na solidnym krześle.
- Najlepiej od samego początku.
Westchnęła. Opowiedziała Ramsay'owi wydarzenia sprzed szesnastu lat. Starała się nieczego nie pominąć. Mężczyzna słuchał jej w skupieniu. Ani razu jej nie przerwał. Cierpliwie czekał by zadać pytania aż skończy mówić.
- Więc chcesz powiedzieć, że pewna rodzina z mojego klanu przygarnęła i wychowała córkę króla? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak.
- I masz czas by ją odnaleźć do...
- ...do balu wydawanego na cześć króla - dokończyła.
- A kiedy jest ten bal?
- Za trzy tygodnie.
- To mało czasu, ale postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy by ci pomóc. Jest już późno, ale jutro zwołam klanową starszyznę. Powinni wiedzieć coś o twojej siostrze - potarł się w brodę jakby się nad czymś zastanawiał - Jeśli nie, powinni przynajmniej znać jakąś rodzinę, która przygarnęła do siebie dziewczynkę w jej wieku.
- Dziękuję - popatrzyła na niego z ulgą.
- Znajdziemy ją - położył swoją dłoń na ręce Gillian. Brodickowi najwyraźniej się to nie wpodobało, gdyż strącił dłoń przyjaciela.
- A ciebie co ugryzło? - Ramsay zmroził przyjaciela spojrzeniem.
- Nie spoufalaj się za bardzo - odburknął.
- Nie jestem twoją własnością! - warknęła wyszarpując dłoń z jego uścisku.
- Gillian jest zmęczona - wyjaśnił tłumacząc jej niezbyt miłe słowa - Potrzebuje odpoczynku dlatego jest taka poirytowana.
- Rozumiem - Ramsay z trudem stłumił śmiech. Przyznał jednak rację przyjacielowi. Miała podkrążone oczy. Ledwo trzymała się w pionie. Gdyby Brodick nie podtrzmywał jej na krześle już dawno by upadła. Z każdą chwilą była wtulona w niego coraz bardziej.
- Każę przygotować dla was komnaty... Twoi ludzie mogą spać w przybudówkach - zwrócił się już do Brodicka.
Nawet nie zauważyła kiedy w sali zjawiła się młoda dziewczyna
- Alice zaprowadź lady Gillian do komnaty na wieży.
- Dobrze, milordzie.
- Gillian? - usłyszała głos Brodicka.
- Tak?
Była za bardzo zmęczona by zareagować na jego pocałunek. Nie miała nawet sił by się z nim kłócić. Oczy same się jej zamykały.
- Dobrej nocy - wyszeptał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:58:34 01-12-07    Temat postu:

super odcinek..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:50:34 02-12-07    Temat postu:

Ale romantico! tek kiss na końcu, ah, ah! Cudeńko normalnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:37:34 02-12-07    Temat postu:

ODCINEK 9

- Dzień dobry milady - ciepły głos służącej obudził Gillian. Przeciagnęła się w łóżku - Lord czeka już na panią w głównej sali razem ze starszyzną.
- Długo czekają? - zapytała zrywając się na nogi.
- Nie... Lord Buchanan zabronił mi budzić cię, milady, ale mój wódz powiedział, że musisz być pani przy rozmowie.
Alice z szeroko otwartymi oczami patrzyła jak Gillian szybko się ubiera. Niemalże pędem puściła się do drzwi.
- Milady, nie rozczeszesz włosów?
Gillian zatrzymała się w połowie drogi. Gwałtownie się odwróciła.
- Dziękuję.
***
Zanim przestąpiła próg sali dobiegły ją odgłosy kłótni. Z przerażeniem zauważyła, że Brodick trzyma jednego z dwóch przybyłych mężczyzn za koszulę. Biedak machał teraz nogami w powietrzu czerwony ze strachu na twarzy. Ramsay starał się uspokoić przyjaciela.
- Brodicku, na miłość Boską postaw natychmiast Alana na ziemię! - warknął.
- Zrobię to jeśli odpowie na moje pytanie!
- Bordicku! - usłyszał wściekły głos Gillian. Gwałtownie puścił mężczyznę. Uśmiechnął się do niej słodko.
- Witaj! Jak...?
- Co ty sobie wyobrażasz?! - popatrzyła z zakłopotaniem na mężczyznę, który jeszcze niedawno wisiał w powietrzu - Nic panu nie jest? Bardzo przepraszam za zachowanie tego pana. Brodick nie jest zły. Jego postępek - specjalnie przeciągnęła słowa - był spowodowany wyczerpaniem długą podróżą.
Skarciła wzrokiem Brodicka, gdy chciał zaprzeczyć.
- Alice wspominała, że chcieliście mnie widzieć.
- Panowie wiedzą gdzie jest twoja siostra.
- Naprawdę?!
Brodickowi aż serce się ścisnęło widząc radość w jej oczach. Jak ja mam jej to powiedzieć? Ona się załamie. Na szczęście wyręczył go Ramsay.
- Panowie wiedzą gdzie mieszka twoja siostra, ale...
- Ale co? - ponagliła.
- Ale nie powiedzą nam gdzie ona jest - wycedził.
- Dlaczego?! - skierowała swoje pełne przerażenia spojrzenie na członków starszyzny.
- Milady, przykro nam, ale nie możemu zdradzić ci miejsca jej pobytu - wyjąkał Alan patrząc ze strachem na Brodicka - Złożyliśmy przysięgę - zaczął tłumaczyć.
- Nie możecie mi tego zrobić!
- Pani, wybacz, ale musimy dbać o jej bezpieczeństwo - odezwał się drugi mężczyzna.
- Muszę się z nią spotkać. Proszę... - patrzyła błagalnie to Brodicka, to na Ramsaya jakby prosiła ich by coś zrobili.
- Gdzie jest Kate?! - w oczach Ramsaya czaiła się furia - Jestem waszym wodzem na Boga! Jesteści mi winni posłuszeństwo!
- Bardzo was proszę - odezwała się płaczliwym głosem - Król musi się dowiedzieć, że jego córka żyje. Od tego zależy przyszłość Anglii - załamała ręce. Z oczu popłynęły jej łzy - Chociaż z nią porozmawiajcie. Powidzcie, że mój wuj jest w niebezpieczeństwei. Że musze go ratować. Powiedzcie!
Mężczyźni popatrzyli znacząco na siebie.
- Milady, Kate nie zna swojej przeszłości - zaczął powoli - Jej nowi rodzice zadbali o jej bezpieczeństwo. Zmienili jej nawet imię... Ona nie jest już Kate.
Gillian gwałtownie zamrugała.
- Chcę się z nią spotkać. Porozmawiać... przypomnieć...
- Matka Kate nie pozwoli zbliżyć ci się do niej, milady. Ta kobieta straciła niedawno męża. Została jej tylko córka. Bardzo ją kocha - wyjaśnił delikatnie.
- Proszę chociaż porozmawiać z jej matką. Proszę jej powiedzieć, że nie chcę narażać Kate na niebezpieczeństwo. Chcę tylko by poznała prawdę. By król ją poznał. Proszę.
Alan nie mógł patrzeć na jej łzy.
- Dobrze... Porozmawiam z nią, ale niczego nie obiecuję.
Tępym wzrokiem wpatrywała się za odchodzącymi mężczyznami.
- Odnajdziemy ją prawda? - zapytała cicho.
- Odnajdziemy - Brodick przytulił ją do siebie - Przecież ci obiecałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:25:50 02-12-07    Temat postu:

super odcinek...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:38:49 03-12-07    Temat postu:

Oj, jeszcze chce . Podoba mi sie postawa Brodicka, taki wladczy, a zarazem taki taki opiekunczy dla Gillian. A jej postac tez jest swietna, szczegolnie, jak sie na niego zlosci ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:44:55 03-12-07    Temat postu:

Proszę cieszę się, że polubiłaś Brodicka i Gillian

ODCINEK 10

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Gillian gwałtownie odskoczyła od Brodicka. Oglądnęła się by sprawdzić kto przyszedł. W wejściu stała młoda dziewczyna. Musiała biec, gdyż jej kasztanowe loki opadały w nieładzie na ramiona.
- Brodick! - rzuciła się mężczyźnie w objęcia.
- Bo mnie udusisz, Katherine - roześmiał się obkręcając ją dookoła w powietrzu.
Gillian poczuła ukłucie zazdrości, gdy się im przyglądała. Ramsay'owi też nie spodobało się to powitanie. Zmarszczył gniewnie czoło.
- Nie zapomnieliście o nas? - zapytał słodko.
- Przepraszam. Katherine to jest moja narzeczona, Gillian - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie jestem...
- Jesteś - przyciągnął ją do siebie. Próbowała wyrwać się z jego objęć, ale był silniejszy. Skapitulowała.
- Katherine, może oprowadzisz Gillian po zamku? - zaproponował Ramsay.
Dziewczyna ochoczo się zgodziła.
- Chodź - pociągnęła oniemiałą Gillian w kierunku wyjścia - Tyle chciałabym ci pokazać.
- Myślisz, że się polubią? - Ramsay spojrzał za odchodzącymi kobietami.
- Na pewno - odwrócił się do przyjaciela - My w tym czasie porozmawiamy o naszej przyszłej wyprawie do Anglii.
***
- Długo znasz Brodicka? - zapytała na pozór obojętnym tonem.
- Od dziecka - w przypływie radości mocno uściskała zaskoczoną Gillian - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że niedługo weźmiecie ślub. Brodick zapierał się, że nigdy nie poślubi Angielki - roześmiała się.
Gillian od razu polubiła towarzystwo tej dziewczyny. Nie wiedziała dlaczego, ale wydawało się jej, że coś ich łączy. Poza tym czuła się w obowiązku wyjaśnić zaistniałą pomyłkę.
- Nie będzie żadnego ślubu. My nie jesteśmy narzeczonymi - cierpliwie tłumaczyła.
- Ale Brodick powiedział... - zaczęła niepewnie zerkając na nową przyjaciółkę.
- Brodick skłamał.
- On nigdy nie kłamie.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - rozłożyła ręce.
Katherine zaczęła gwałtownie kręcić głową.
- Jeśli tak powiedział to znaczy, że on naprawdę ma zamiar cię poślubić. Widzę, że go jeszcze dobrze nie znasz. Gillian... Zostaniesz wkrótce jego żoną - powiedziała uradowana. Nagle pobladła - Zasłoń mnie. Szybko zanim...
- O co chodzi? - zapytała wykonując jej polecenie.
- Za późno - skrzywiła się - Już mnie zauważył.
- Kto? - odwróciła się. W ich kierunku zmierzał młody dobrze zbudowany mężczyzna.
- Witaj, Katherine - wycedził przez zęby - Nie przedstawisz mnie?
- Nie. Wybacz, ale wątpię czy moja przyjaciółka chciałaby cię poznać - wypaliła - Widzę, że poleciałeś na skargę do Ramsaya, Michaelu - zadrwiła. Z satysfakcją patrzyła jak mężczyzna czerwienieje ze złości na twarzy.
- Wódz wie? Co prawda widział bliznę, ale nie powiedziałem mu, że to twoja sprawka!
- Więc kto mu doniósł?
- Na pewno twoja matka. Przyglądała się wtedy naszej kłótni - syknął - To na pewno ona!
Gillian dopiero teraz zauważyła bliznę na policzku mężczyzny. Zaraz, czy ona ma kształ litery "K"?
- Już nie piecze? - zapytała KAtherine z nutą rozbawienia w głosie.
- Zapłacisz mi za to!
- Nie boję się twoich gróźb.
- Jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył, a tymbardziej kobieta! Pożałujesz tego! - odwrócił się na pięcie i odszedł.
- Kto to był? I dlaczego ci groził? - Gillian zdobyła się na wysiłek by zadać te pytania. Ciągle była zaskoczona gwałtownością jego słów.
Katherine machnęła lekceważąco ręką.
- Michael. Jest dowódcą wojsk Ramsaya. Nie pozwolił mi wziąć udziału w szkoleniu żołnierzy - jej oczy rozbłysły gniewem - Zaczęliśmy się kłócić. Obraził mnie... W nocy zakradłam się do jego sypialni i na policzku - zaczerwieniała się jak piwonia - i na policzku wycięłam mu sztyletem pierwszą literę swojego imienia - wybąkała.
Gillian była zaskoczona wyznaniem Katherine. Jednocześnie chciała ją zbesztać, ale i miała wielką ochotę się roześmiać. W końcu wybrała to drugie. Katherine wpatrywała się w nią oniemiała.
- Dlaczego się śmiejesz? Nie widzę powodu do śmiechu - powiedziała żałośnie.
- Przepraszam - odpowiedziała krztusząc się. Wreszcie się uspokoiła - Nie pomyślałaś o konsekwencjach?
- Byłam wsciekła, że nazwał mnie... zresztą nie ważne jak mnie nazwał. Nie pomyślałam o konsekwencjach - spuściła głowę. Gillian objęła ją ramieniem dodając tym samym otuchy.
- Jesteś odważna.
- Odważna? Nie - pokręciła przecząco głową - Prędzej nierozsądna.
- Myślisz, że spełni swoje groźby?
- Nie. Michael nie należy do tego typu ludzi. Pogniewa się przez jakiś czas i zapomni... chyba. Mam przynajmniej taką nadzieję - powiedziała niepewnie - Rana się zagoi. Blizna zniknie, prawda? - zapytała niemalże płaczliwie - Będzie wściekły jeśli zostanie mu na zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:06:28 03-12-07    Temat postu:

super odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:36:28 04-12-07    Temat postu:

Jak ty to robisz, że każdy odcinek jest coraz lepszy? I nie mów mi, że będzie mniej niż 50 odcinków, bo nie przeżyję!
Gillian jest świetna postacią, super ją wykreowałaś. Nadrobiłam już zaległości i jeszcze jakiś czas Obietnica będzie gościć w moich myślach
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:52:39 04-12-07    Temat postu:

Odcinków będzie ok. 40 więcej nie ma sensu pisać, przynudzać nie chcę zresztą już mam trochę do przodu spisane, powili pisze resztę. Wszystko już dawno zostało obmyślone ;] nawet zakończenie
Buziaki ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:12:46 05-12-07    Temat postu:

Okolo 40? Zaczynam sie do nich przywiazywac i mam sie z nimi rozstac za 30 odcinkow? Ja tak nie chce :PPPP.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:37:01 06-12-07    Temat postu:

Ja też nie chcę, wymyśl kontynuację
Ale fajnie, że masz zapas, będziesz częściej wrzucać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:47:50 06-12-07    Temat postu:

40 albo nieco ponad 30 zobaczę jeszcze w ilu mi się to zmieści a kontynuacją nie chcę przynudzać zresztą co mogłabym wymyślić. A po zakończeniu "Obietnicy" chciałabym wreszcie zacząć wstawiać nową telkę
Odcinek mogę dzisiaj wrzucić tak z okazji Mikołajek :*

ODCINEK 11

- Nie wyrażam zgody! - krzyczała piękna kobieta w średnim wieku - Ona jest moją córką! To ja ją wychowałam i nikt... Powtarzam, nikt mi jej teraz nie odbierze!
- Ależ milady... - zaczął niepewnie Alan.
- Powiedziałam nie! Zdania nie zmienię!
- Może...
- Wyjdź! Nie chcę cię widzieć! Precz!
- Milady, proszę to jeszcze przemyśleć - starał się przekonać kobietę - Ona powinna poznać prawdę. Pozwólmy by to ona zdecydowała...
- Wynocha! Nikt się nie dowie gdzie ona jest. Nikt! Złożyłeś przysięgę mojemu mężowi. Nie możesz jej złamać... A teraz chcę zostać sama.
- Niech będzie jak zdecydowałaś, pani - skapitulował - Żegnam.
- A więc szukasz siostry, Gillian - powiedziała gorzko, gdy drzwi zamknęły się za Alanem - Nie łudź się, że ją odnajdziesz. Nie pozwolę na to. Za bardzo pokochałam tą dziewczynę. Teraz jest MOJĄ córką. Ja ją wychowałam - mówiła już łagodniej - To jest moja córeczka i nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić.
Podeszła do okna wychodzącego na dziedziniec. Widziała ją. Gillian. Rozmawiała razem z Katherine. Mimowolnie zacisnęła pięści.
- Nie odbierzesz mi jej.
***
Katherine wycisnęła z Gillian całą energię. Odwiedziły niemalże każdy zakamarek twierdzy. Poznała tylu nowych ludzi, że nie była w stanie spamiętać ich imion. Bardzo polubiła też swoją nową przyjaciółkę. Katherine była ciepłą i otwartą kobietą. Było w niej coś co sprawiało, że Gillian jej ufała. Powierzyła jej nawet sekret swojego przyjazdu do Szkocji.
- To takie fascynujące - zachwyciła się - Gillian, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że mi zaufałaś. Na pewno odnajdziesz Kate.
- Ja też w to wierzę.
- Ciekawe jaka ona jest. Może ją znam. Skoro przygarnął ją ktoś z naszego klanu może już kiedyś miałam okazję ją poznać. Opowiedz mi jaka była?
- Miała ciemne brązowe włosy i zielone oczy. Pamiętam, że lubiałam się z nią bawić. Robiłyśmy różne psikusy papie. Ze śmiechem groził, że przetrzepie nam skórę jeśli znowu rozbijemy jakiś wazon, ale tak naprawdę nigdy nas nie ukarał. Ciągle powtarzał jak bardzo mu na nas zależy... Byłyśmy nierozłączne. Spałyśmy nawet razem.
- Bardzo ją kochałaś.
- Była moją młodszą siostrzyczką - uśmiechnęła się smutno. Po jej policzach spłynęły łzy - Niemalże codziennie zastanawiam się jak ona może teraz wyglądać. Chciałabym ją znowu zobaczyć.
- Och Gillian proszę cię nie płacz - przytuliła do siebie przyjaciółkę - Pomogę ci ją odnaleźć. Nie wiem jak, ale ci pomogę - zapewniła żarliwie.
Wypowiedziała te słowa nie zdając sobie sprawy jak dużo jest w nich prawdy.
***
Przez resztę dnia nie widziała się już ani z Brodickiem, ani z Ramsayem. Nigdzie nie mogła ich znaleźć. Nie czekając na kolację położyła się do łóżka. Zapadła w niespokojny sen. Przekręcała się z boku na bok, gdy przez jej głowę przewijały się dramatyczne wydarzenia sprzed szesnastu lat. Znowu była małą dziewczynką czekającą na ojca w jego komnacie. Znów patrzyła na śmierć Liama. Wciąż miała przed oczami groźne spojrzenie Morgana, gdy przywieziono ją do rodzinnego domu.
Nagle poczuła jak ktoś zakrywa jej usta dłonią. To nie był już sen. Gwałtownie się przebudziła. Nie była sama. Ktoś stał nad nią. W komnacie panował półmrok, jedynie blade światło księżyca sączyło się przez wąskie szpary w okiennicach.
- Gillian, nie szukaj siostry - usłyszała chrapliwy kobiecy głos. Oczy gwałtownie rozszerzyły się jej z przerażenia, gdy zobaczyła jak w ręce nieznajomej błysnął nóż. Serce waliło jej jak oszalałe. Bała się. Bała się tego co może się wydarzyć. Była zdana na jej łaskę i niełaskę.
Widziała w ciemności oczy kobiety. Były przepełnione bólem, strachem, ale i determinacją.
- Nie szukaj jej bo nie chcę ci zrobić krzywdy. Jeśli nie dasz mi wyboru nie zawacham się przed niczym. Nie chcę cię skrzywdzić, Gillian. Nie zmuszaj mnie do ostateczności - zagroziła - Nie odbierzesz mi córki.
Gillian nie potrafiła się nawet poruszyć, gdy nieznajoma wyszła. Chciała krzyczeć, ale głos odmówił jej posłuszeństwa. Skuliła się na łóżku drżąc na całym ciele. Nie potrafiła już zasnąć. Przez resztę nocy zastanawiała się co ma zrobić. Skupiła swoje myśli na siostrze. Musi ją odnaleźć pomimo wszystko. Nikt jej w tym nie przeszkodzi. Nie może się bać. Strach nie może być przeszkodą w odnalezieniu Kate. Odnajdzie siostrę. Musi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:35:09 06-12-07    Temat postu:

swietny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:29 06-12-07    Temat postu:

I urwany w takim momencie, ze teraz bede siedziec i czekac na nowy odcinek . Niech o wszystkim powie Brodickowi, on jej pomoze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 4 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin