Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Un capricho de la nina mala - Odcinek 35 (6.07)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:37 10-10-13    Temat postu:

Sunshine napisał:
W odpowiedzi na komentarze Gracias :*


OMG to jest cudowne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:11 10-10-13    Temat postu:

Dziękuję :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:42:16 11-10-13    Temat postu:

Sunshine napisał:
W odpowiedzi na komentarze Gracias :*


Coś pięknego

Co do odcinka, to przyznam szczerze, że czuję się wewnętrznie rozdarta. Wszystko dlatego, że lubię Marcela jako czarny charakter, ale nie odczuwam jakiejś większej chemii pomiędzy nim, a Cami. Choć to właśnie przy niej facet wydaje się troszeczkę łagodnieć i odczuwać jakieś bardziej pozytywne emocje. Z drugiej strony śmiem twierdzić, że kryzys na linii Santiago-Cami dopiero się zaogni po ów scenie, której mężczyzna był świadkiem. A to oznacza, że tak szybko możesz nas nie uraczyć jakimiś słodkimi, albo ognistymi scenkami w ich wydaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:52:39 11-10-13    Temat postu:

Wiesz z chemią nie jest o tyle ciężko, bo jestem w stanie sobie wyobrazić ogrom chemii między nimi, gdyby nie to, że Cami dopiero przestała uciekać przed jego dotykiem. Obawiam się, że jeśli Santi źle to rozegra to Cami może strzelić coś do głowy, a skoro zaczęła ufać Marcelo na tyle by zaakceptować jego dotyk to kto wie, co może się stać?
Problem w tym opowiadaniu jest taki, że po moim nieszczęsnym zaczęciu i przerwaniu oglądania LT mam niedosyt ludzkiej protki, która popełnia błędy lub/i zmaga się ze swoimi emocjami. Padło na Cami, bo akurat z tymi dwoma przystojniakami sama mam problem co do wyboru
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:18:00 12-10-13    Temat postu:

    Odcinek 23


- Musimy porozmawiać - stwierdził Santiago powstrzymując wściekłość, którą poczuł widząc Cami z Marcelem w tak bliskim kontakcie. - Na osobności - dodał jeszcze patrząc wymownie na Marcela, gdy ani on, ani Cami nie zareagowali na jego słowa tak, jak tego oczekiwał. Cami odsunęła się od przyjaciela unosząc brwi, gdy usłyszała ton, którym Santiago wypowiedział ostatnie słowa.
- Zostawię was - powiedział Marcelo skupiając całą swoją uwagę na dziewczynie, która podniosła na niego oczy i zacisnęła dłonie w pięści, co odzwierciedlało jej wewnętrzną walkę. Nie chciała, żeby Marcelo wychodził, a jednocześnie nie miała ochoty, by uczestniczył w jej kłótni z Santiagiem. Mężczyzna wycofał się w stronę schodów prowadzących na górę i wskazał kciukiem, bez słów mówiąc, że kieruję się do pokoju Mili. - Zatrzymam Mili, gdyby się obudziła - Cami pokiwała głową z ulgą i obróciła się w stronę ojca swojego dziecka, by przygotować się na atak.
- Możesz mi, do cholery wyjaśnić, dlaczego wczoraj nie zjawiłaś się na kolacji? Martwiłem się, myślałem, że coś się stało! Zadzwoniłem nawet do Magdaleny, by upewnić się, czy nic Ci nie jest... - Cami oparła się na dłoniach przytrzymując się wysepki kuchennej i zmierzyła go spojrzeniem, które jedynie nakręciło go do dalszych wynurzeń. - By dowiedzieć się od Octavia, że zabrałaś małą i pojechałaś do Cielo, kimkolwiek by nie była...
- To dziewczyna, którą widzieliśmy w restauracji - wyjaśniła Cami pozornie spokojnym głosem. Santiago przemierzył pokój szybkimi krokami, by zmierzyć się z nią w twarzą w twarz, z wysepką pomiędzy nimi służącą za barykadę.
- Nie obchodzi mnie to. Zachowałaś się jak dziecko! Nie odbierałaś moich telefonów przez cały wieczór, a kiedy podjechałem pod kamienicę zastałem tu tego... Tego... Palanta - wybrnął Santiago wskazując na schody, na których szczycie siedział Marcelo - jak wychodził z bramy - dokończył, a Cami starała się nie dać po sobie poznać, jak bardzo zaskoczyła ją ta wiadomość. - Możesz mi wyjaśnić co, u diabła, Cię do tego skłoniło? - Cami odepchnęła się od blatu i założyła ręce na piersi przyjmując wojowniczą postawę.
- Nie mam zielonego pojęcia - stwierdziła kpiącym tonem, ale Santiago nawet nie zamierzał podejmować wyzwania składające się z tego idiotycznego stwierdzenia, wiedząc, że jeszcze nie skończyła. - Może fakt, że zaręczyłeś się ze swoją byłą dziewczyną, kiedy to niby byłeś tak bardzo zakochany we mnie i jednocześnie nie byłeś gotowy na "poważny związek"? - Dodała robiąc żabki w powietrzu w miejsce nawiasu, w jej głosie pobrzmiewał żal i gniew. Santiago otworzył usta w zdumieniu, skąd w ogóle Cami wiedziała o jego związku z Inez?
- Skąd...? - Zaczął nerwowo przeczesując palcami włosy, ale po chwili zdecydował, że to nie jest dla niego zbyt dobre wyjście z sytuacji, by roztrząsać tę sytuację. - To nie ma i nie miało żadnego znaczenia - westchnął w końcu. - To było dawno... - mruknął bez związku, według Cami.
- Nie ma żadnego znaczenia?! Okłamałeś mnie! To ma całkiem duże znaczenie - wyrzuciła z siebie odganiając łzy, które nagle pojawiły się w jej oczach. - Wiesz jak było mi ciężko, po tym jak powiedziałeś, że "zupełnie nie pasowałam do trybu życia jaki prowadziłeś", bo byłam za młoda i zbyt zaangażowana, kiedy ty chciałeś się jeszcze wybawić, choć byłeś tak bardzo we mnie zakochany? - Zrobiła szeroki ruch ręką podkreślając swoje słowa, które sprawiły, że miał ochotę ją pocieszyć i był wściekły na samego siebie, bo zachowywał się wtedy jak ostatni łajdak. - A potem byłam na siebie wściekła, że mimo wszystko nie powiedziałam Ci o Mili, bo tak dobrze się dogadujecie i być może wszystko potoczyłoby się inaczej... Być może byłbyś takim wspaniałym ojcem od samego początku i nie mogłam sobie wybaczyć, że jej to odebrałam... A potem dowiaduje się, że jednak miałam co do Ciebie racje, bo kilka tygodni po moim wyjeździe miałeś już w zamiarze ożenić się z byłą dziewczyną. Jeśli to nie jest hipokryzja, to ja nie wiem co można tak nazwać! - Powiedziała podniesionym głosem Cami, łapiąc oddech jak po biegu w maratonie. Santiago otworzył usta i zamknął je z powrotem, bo nic oprócz "przepraszam, byłem kompletnym idiotą" nie przychodziło mu do głowy, a nie wyglądało na to, by w obecnej sytuacji te słowa w czymkolwiek by mu pomogły.
- Cami... - Zaczął, ale urwał, gdy dziewczyna niemal wgniotła go w ziemię samym spojrzeniem. - Wyjaśnię Ci to, obiecuję. Tylko daj mi szansę - blondynka pokręciła głową i jej spojrzenie zatrzymało się, gdzieś obok niego, jakby nie mogła na niego patrzeć. Santiago oparł się pokusie walenia głową o blat wysepki i wycofał się w stronę drzwi. - Udowodnię Ci, że przez te lata myślałem tylko o Tobie - Cami prychnęła i nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem. Santiago wiedząc, że w tym momencie nie było nawet cienia szansy, by przyjęła jego wytłumaczenie do wiadomości, złapał za klamkę i otworzył drzwi rzucając jej spojrzenie znad ramienia. - Wrócę jutro, kiedy będziesz w stanie ze mną porozmawiać - Cami zrobiła niezdecydowany ruch ręką mówiący "rób co chcesz" i obróciła się do niego plecami. Po chwili blondynka usłyszała odgłos zamykanych drzwi i oparła się o ścianę, czując się zupełnie bezsilna wobec tej całej sytuacji. Minutę później zebrała się w sobie na tyle, by zrobić parę korków kierunku pokoju swojej córki i zobaczyła Marcela siedzącego na samym szczycie schodów. Wyglądał na zmartwionego, więc domyśliła się, że pozostawał w tej pozycji przez cały czas, od chwili gdy zostawił ich na dole. Cami wspięła się po schodach i zajęła miejsce stopień niżej niż Marcela opierając się plecami o ścianę.
- Wszystko słyszałeś? - Marcelo skinął głową z niepewną miną.
- Nie chciałem podsłuchiwać, ale jednocześnie wolałem nie obudzić Mili, gdybym wszedł do jej pokoju i przez przypadek coś szturchnął - Cami przymknęła oczy i odchyliła głowę opierając jej czubek o ścianę.
- Chyba wolałabym, żeby Magdalena nie prosiła mnie o przyjazd tutaj. W stolicy byłyśmy z Mili takie szczęśliwe - mruknęła dziewczyna obejmując kolana ramionami, bardziej wyczuła niż zobaczyła, jak Marcelo przyjmuje podobną pozycję do niej stopień wyżej, z tą różnicą, że jego nogi by wyprostowane. On nie miał powodu kulić się, szukając odrobiny ciepła, którego domagało się jej zranione serce.
- Cami, wiem, że w tym momencie jeszcze tego nie widzisz, ale czy naprawdę byłaś całkowicie szczęśliwa bez rozliczenia się z przeszłością? Życie z "co by było, gdyby?" nie jest zbyt przyjemne, akurat w tym mam doświadczenie - westchnął ciężko mężczyzna zmuszając ją do podniesienia na niego wzroku. Marcelo przyglądał jej się ze skupieniem, jakby chciał jej dotknąć, ale się bał. Widziała w jego oczach też to, że to ona była jego "co by było, gdyby" i nie była to dla niej zbyt przyjemna perspektywa, nienawidziła, gdy nawet nieświadomie wyrządzała komuś krzywdę.
- Przepraszam - powiedziała Cami od serca wyciągając dłoń, którą natychmiast objęły palce Marcela. Meżczyzna skupił spojrzenie na ich złączonych dłoniach i skinął głową jakby nieobecnie.
- To nie twoja wina. Ty po prostu jesteś sobą i mimo, że uważasz, że trzymasz wszystkich na dystans to i tak dosięgasz ich serc. Magdalena, Octavio, Cielo, ja... Nawet Santiago się przed tym nie uchronił - Marcelo skrzywił się wymawiając imię swojego rywala, ale Cami rozumiała tego podstawę.
- Chyba miałeś rację, że powinnam była wybrać Ciebie - powiedziała blondynka, łapiąc jego zszokowane spojrzenie. - Na niektóre rzeczy jest już czasem za późno - uśmiechnęła się nieobecnie i zerknęła na drzwi prowadzące do pokoju jej córki. Marcelo puścił jej rękę i przeniósł dłoń na jej policzek delikatnie pocierając kciukiem kość policzkową.
- Mam nadzieję, że nie w tym przypadku - stwierdził i przesunął dłoń, by móc objąć ją ramieniem. Dziewczyna mimowolnie wtuliła głowę w jego ramię i zastygła w tej pozycji pozwalając sobie na chwilę wytchnienia od myślenia o sytuacji, w której się znalazła.


Powiem tak, zostanę zlinczowana, ale ten odcinek jest dokładnie taki, jak go sobie zaplanowałam. So, I regret nothing. Mam nadzieję, że przeżyjecie i nie zabijecie mnie za napisanie go. Nadal nie wiem w którym kierunku podąża ta historia, ale pewnie niedługo sama się nakieruje, tak więc dziękuję za uwagę


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:22:18 12-10-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mina107
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 3548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:28:33 12-10-13    Temat postu:

Moje zdanie jak widzę znasz. No więc sprawdza się kolejny raz powiedzenie: "Nadzieja matką głupich". Ja tu jednak widzę światełko w tunelu - jak dla mnie, chociaż przyznam, że komuś mniej zdesperowanemu i zwariowanemu ciężko będzie to pojąć. Cóż słowa Cami zabolały - pozostaje mieć tylko nadzieję, że szybko dowie się, że Marcelo nie jest taki święty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:38 12-10-13    Temat postu:

Słowa Cami zabolały kogo? Santiaga, Marcela czy Ciebie?
Przykro mi, że nie jest tak jakbyś chciała, ale wytłumaczyłam już moją postawę w komentarzu powyżej odcinka, chcę, żeby Cami nie była tak powierzchowna i jednostronna. Kochała Santiaga niemal całe swoje nastoletnie życie, ma z nim dziecko i być może wciąż go kocha, wtedy nie macie się co martwić. Ale zawsze pozostaje to "ale"... Może czas pozwolić dać sobie szansę na coś innego? Nie wiem, sama wciąż nie wiem i chyba dla mnie to wciąż jest najciekawsze, że nie wiem dokąd to podąża
Dzięki za komentarz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:39 12-10-13    Temat postu:

uwielbiam, uwielbiam Bo chociaż Santiago jest cudowny, to Marcelo... no sama wiesz
No i w zasadzie to Santiago też skrzywdził Cami, a już zwłaszcza tym, że z nią nie chciał się wiązać, za to Ines się oświadczył. Dlatego na razie moje serce jest z Marcelo ale wszystko może się zmienić.
No i wiem, że on knuje i w ogóle. Ale w zasadzie to przecież Cami nie okłamał, był tylko z nią szczery, chociaż teraz ma z tego korzyści. Ale ona miała prawo wiedzieć, moim zdaniem.
A Marcelo wydawał mi się w tym odcinku taki niepewny i niezbyt zadowolony z siebie, bo chociaż sprawił, że Cami jest śmiertelnie obrażona na Santiago, to Cami cierpi z tego powodu i boli ją to. A tego Marcelo wcale nie chciał, chociaż pewnie wiedział, że tak będzie.
A poza tym urzeka mnie ta jego niepewność względem Cami. Santiago był bardzo pewny jej uczuć do siebie, za to Marcelo wcale nie wie co ma zrobić. Na co może sobie pozwolić, a co może ją jeszcze bardziej wystraszyć.
Wiec nie linczuję Cię, a jeszcze bardziej uwielbiam to wszystko nie jest takie super proste, bardziej skomplikowane.
Tylko ciekawa jestem którego sama wybierzesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mina107
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 3548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:43:07 12-10-13    Temat postu:

Zabolały mnie, chociaż... podejrzewam, że Santiaga też by zabolały...
Z drugiej strony gdyby nie Santiago Mili na pewno nie byłaby tą samą Mili
Rozumiem Cię co do Cami, ale weź daj się chociaż łudzić...

W sumie lubię ten wątek, ale skoro tu nie mogę liczyć na hota to może jakaś gorąca akcja z "moją" Lucią???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:44:59 12-10-13    Temat postu:

Cieszę się, że komuś podoba się wyboista ścieżka bohaterów. Ja też uwielbiam Marcela i Santiaga, ale najbardziej Cami, która przede wszystkim myśli o Mili, ale potem o sobie, a nie o tym, co pomyśli ten czy tamten.
Zobaczymy jakim torem się to potoczy
Dziękuję :*

Hahahahaha, nie wiem czy Lucia się tu wepchnie, bo na hoty raczej nie ma co liczyć. Chyba, że chcesz scenkę z Mads i Octaviem, a wiem, że nie chcesz


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:46:42 12-10-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:51:31 12-10-13    Temat postu:

A ja uwielbiam to, że mamy tutaj otwartą sprawę. Cami która jest trochę zagubiona, niepewna i która przede wszystkim myśli o szczęściu swojej małej córeczki.
I super, że to wszystko nie jest takie proste, bo zwykle tak nie jest

Uwielbiam te komplikacje

Tylko gdzie moja bójka?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:24 12-10-13    Temat postu:

Co do bójki, powiedziałam "może" Ty się ciesz, że Cami nie przyłożyła Santiago podczas jej tyrady, bo na bank miała ochotę Ale być może jeszcze się doczekasz, chociaż...

Już raz tak odwaliłam, że protki - siostry odwaliły taki numer. Najpierw jedna pomagała byłemu drugiej ją odzyskać, bo tamta wychodziła za mąż, ostatecznie Sara (ta zaręczona) wyszła za mąż, a ta Marisol tak skutecznie pocieszała jej byłego, że sama teraz jest z nim i spodziewają się dziecka, więc znając moją wenę, to tu się mogą jeszcze cuda dziać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:08:40 13-10-13    Temat postu:

No i bardzo dobrze
I cóż to by był za widok Cami kładącej na łopatki Santiaga już to widzę
Bardzo proszę o taką scenę D: albo przynajmniej żeby mu przyłożyła
Chociaż Cami to bardziej spokojna osoba tylko Santiago powoduję, że wzbiera w niej złość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:18:24 13-10-13    Temat postu:

No właśnie wiem, że jest spokojna i raczej mu nie przyłoży, bo to byłoby poniżej jej poziomu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:11:47 13-10-13    Temat postu:

Spodziewałam się takiego obrotu sprawy Cami jest osobą wrażliwą i bardzo łatwo ją skrzywdzić, a w przeszłości Santiago zrobił jej wiele złego i to Marcelo był zawsze przy niej. Nic dziwnego, ze tak trudno jej choćby spróbować mu zaufać skoro wcześniej ją oszukiwał. Jednak mimo wszystko wciąż jestem za parką Santiago&Camelia Marcelo jest zbyt fałszywy, nie przeszkadza mu to, że skrzywdzi Camelię jeśli powie jej o czymś, o czym nie chciałaby słyszeć. Najważniejsze dla niego jest to, żeby miała ona o Santiago jak najgorsze zdanie. Ostatnia scenka, podczas której Cami wtula się w Marcelo może zapowiadać ciężką batalię, ale liczę, że skończy się ona pomyślnie dla Santiaga

PS. Chciałabym więcej Octavia!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 13 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin